Szczecin. Setki osób przyszły do spowiedzi w dwie Noce Konfesjonałów: z Wielkiego Czwartku na Piątek i z Wielkiego Piątku na Sobotę. Księża spowiadali aż do szóstej rano w trzech szczecińskich kościołach. W sześciu kolejnych spowiedź trwała do północy.
W sześciu kolejnych spowiedź trwała do północy. – Ustaliliśmy, że dyżurować będzie zawsze po dwóch księży. Okazało się, że w pierwszą noc w katedrze musieliśmy zwiększyć obsadę konfesjonałów do pięciu księży! A i tak kolejka rozładowała się dopiero przed drugą w nocy – mówi ks. Sławomir Zyga, rzecznik szczecińskiej kurii.
– W piątek spowiadało w katedrze aż ośmiu księży, a też kolejkę rozładowali dopiero o 1.30 w nocy. Później, gdzieś do godziny 4.00, spowiedź w dwóch konfesjonałach odbywała się na bieżąco, a nawet między 4.00 a 6.00 były osoby do spowiedzi – relacjonuje ks. Zyga. On sam brał udział w spowiadaniu na os. Słonecznym.
Pomysł Nocy Konfesjonałów w Szczecinie wyszedł od młodych księży. Kapłani, którzy zarwali noce, żeby spowiadać, mówią, że wiele z tych spowiedzi było bardzo głębokich. – Reakcja ludzi przerosła nasze oczekiwania.
To też kolejny dowód, że dobowy rytm dnia przesuwa się w kierunku godzin późniejszych. Dzisiaj ludzie o wiele dłużej są w pracy. Duszpasterstwo trzeba więc dostosowywać do rytmu ich życia, wyjść z ofertą do człowieka wtedy, kiedy on wreszcie z tej pracy wróci – mówi ks. Sławomir Zyga.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
(obraz) |
Fakty i opinie - prze