Być chrześcijaninem, to uważać drogę Jezusa Chrystusa za właściwą drogę do tego, żeby być człowiekiem. Chodzi o wspinanie się na prawdziwą wysokość, gdzie jest się człowiekiem.
Człowiek może wybrać wygodną drogę i unikać trudu. Może nawet zejść w dół, w wulgarność. Może zapaść się w bagna kłamstwa i nieuczciwości. Jezus idzie przed nami i podąża ku górze. Prowadzi nas ku temu, co jest wielkie, czyste, prowadzi nas ku zdrowemu powietrzu wyżyn: ku życiu w zgodzie z prawdą; ku odwadze, która nie daje się zastraszyć przez dominujące opinie; ku cierpliwości, która znosi i wspiera drugiego.
Prowadzi ku dyspozycyjności wobec cierpiących; ku wierności, która stoi po stronie drugiego, nawet kiedy sytuacja staje się trudna. Prowadzi ku gotowości do niesienia pomocy; ku dobroci, która nie daje się rozbroić nawet przez niewdzięczność. Prowadzi nas ku miłości – prowadzi nas do Boga. Marsz ten zawsze oznacza, że jesteśmy również niesieni. Jesteśmy, można powiedzieć, ubezpieczeni jedną liną z Jezusem Chrystusem – razem z Nim we wspinaczce na wyżyny Boga.
28. 03.2010,
na Mszy św. w Niedzielę Palmową
fot. Henryk Przondziono
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Fakty i opinie