Dorastającym dziewczętom dajemy do zrozumienia, że ich wartość leży w byciu atrakcyjnymi dla chłopców, a chłopcom mówimy, iż ich sprawdzianem jest zdolność uprzedmiotowienia dziewcząt, i dziwimy się, że przemoc wśród nastolatków jest duża – to opinia doktor psychologii Lindy Papadopoulos.
Zawarła ją w raporcie opracowanym na zamówienie brytyjskiego ministerstwa spraw wewnętrznych. Brytyjski rząd już zareagował. Producentów odzieży i innych artykułów dla młodzieży o erotycznym podtekście wpisze na „czarną listę”. Może to niezbyt dotkliwa sankcja, ale każdy pomysł na przerwanie demoralizacji młodzieży jest dobry.
Takim artykułem o podtekście, a właściwie o treści erotycznej są niektóre pisma dla nastolatek. Mnóstwo tam zdjęć roznegliżowanych idoli młodzieży. I porady, które biorąc pod uwagę wiek adresatów (12–15 lat) są demoralizujące. Na internetowych forach (także forum.wiara.pl) krytyka podobnych wydawnictw spotyka się najczęściej ze stwierdzeniem: „a komu to szkodzi?”.
Wielu twierdzi, że wiedza na temat seksualności pomaga zapobiegać niechcianym ciążom, a dostępność usług erotycznych i pornografii zmniejsza ilość przestępstw seksualnych. Pierwszy z tych mitów niedawno obalono w USA, gdzie badania wykazały, że najskuteczniejszą metodą zapobiegania niechcianym ciążom wśród nastolatków jest promowanie czystości. Nie uświadamianie na temat antykoncepcji. Teraz pada drugi mit: okazuje się, że erotyzacja życia zwiększa ilość przestępstw na tle seksualnym.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Macura, redaktor naczelny portalu wiara.pl