Na miłość można odpowiedzieć tylko miłością, a więc wolnym, osobistym aktem.
Planując działania duszpasterstwa akademickiego, zastanawialiśmy się wraz ze studentami, jak nazwać nasze spotkania formacyjne. Ktoś zaproponował hasło „Wszystko w wolności”, bo przecież Bóg kładzie nacisk na osobistą decyzję i czeka, aż człowiek w wolności podejmie z Nim współpracę. Długo potem rozmyślałem, czy takie sformułowanie byłoby trafne, czy nie wprowadzałoby już na początku niewłaściwej perspektywy. Jezus rzeczywiście do każdego z nas kieruje swoje przesłanie w formie propozycji: „jeśli chcesz”. Na miłość można odpowiedzieć tylko miłością, a więc wolnym, osobistym aktem. Czy jednak potem każda nasza decyzja jest wolna od wewnętrznej konieczności? Dokonując jakiegoś wyboru, decyduję się na to, że pociągnie on za sobą określone konsekwencje, co wypływa z samej natury rzeczy. Jeśli w wolności zdecydowałem się, że kupuję kwiat doniczkowy, który będzie stał na moim oknie, to zdaję sobie sprawę z tego, że muszę go podlewać. Ten imperatyw pojawia się nie jako narzucona ze strony kwiaciarza norma, ale właśnie konieczność wypływająca z natury rzeczy, bo roślina potrzebuje wody, żeby żyć.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
o. Wojciech Surówka OP