Marność według biblijnego mędrca

Rzeczownik hebel, tłumaczony tu jako „marność”, występuje w Starym Testamencie 73 razy, z czego ponad połowę w liczącej tylko 12 rozdziałów Księdze Koheleta.

Wśród biblistów trwa spór, czy Kohelet jest imieniem własnym autora, czy raczej określeniem funkcji. Nie znamy bowiem poza tą księgą żadnej postaci o takim imieniu. Natomiast określenie kohelet można przetłumaczyć jako: ważny kaznodzieja, uczący w żydowskiej synagodze. Autor księgi żył nie wcześniej niż w roku 400 przed Chrystusem, a więc długo po zakończeniu niewoli babilońskiej, i w bliskości czasów, gdy do Palestyny dotarła kultura grecka.

Na pojawienie się w polskim przekładzie rzeczownika „marność” wpływ miało tłumaczenie Biblii hebrajskiej na język łaciński, dokonane przez św. Hieronima. To on użył rzeczownika vanitas (marność), choć wcześniej używano greckiego wyrażenia oznaczającego „ulotne tchnienie wiatru”. Bo w kontekście śmiertelności człowieka jego starania o doczesną trwałość są jedynie ulotnym tchnieniem wiatru. Są i takie miejsca w Księdze Koheleta, które pozwalają tłumaczyć hebel jako „coś bez sensu”. Bo ludzka troska o dobra doczesne nie ma sensu, o czym przekonuje przemijanie tego, co doczesne.

Właśnie takie opisy sprawiły, że wielu uważało Koheleta za pesymistę, fatalistę, a nawet ateistę. Są to oceny krzywdzące. W księdze tej wielokrotnie pojawiają się odniesienia do Pana Boga. Przed Nim hebel zanika. Doskonałym podsumowaniem jest zakończenie księgi. W ostatnim akapicie mędrzec zapisał: „Boga się bój i przykazań Jego przestrzegaj, bo cały w tym człowiek. Bóg bowiem każdą sprawę wezwie na sąd, wszystko, choć ukryte: czy dobre było, czy złe”. W takim kontekście warto czytać dzisiejszy fragment Ewangelii – przypowieść o panu, któremu zdarzył się obfity plon, a on wówczas pomyślał, że nic złego go nie spotka. „Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, co przygotowałeś?”. •

Czytaj Pismo Święte w serwisie gosc.pl: biblia.gosc.pl

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..
TAGI:

ks. Zbigniew Niemirski