Zakony Kontemplacyjne. – Są nieużyteczne. Nie budują kościołów i nawet nie katechizują – wzruszają rękami aktywiści. – To skarb Kościoła – uśmiechają się ci, którzy doświadczyli na własnej skórze ogromnych owoców ich modlitwy. 21 listopada Kościół obchodzi Dzień Życia Kontemplacyjnego.
W 79 klasztorach między Odrą a Bugiem trwa nieustanna modlitwa. W 14 zakonach klauzurowych modli się prawie 1400 sióstr. Co trzecia mniszka klauzurowa należy do zakonu karmelitanek bosych.
Ponad 400 sióstr ukrytych za kratami Karmelu stara się realizować w swym życiu zawołanie małej Tereski z Lisieux: „W sercu Kościoła, mej Matki, będę miłością”. Najstarszym z zakonów jest liczący ponad 1500 lat zakon benedyktynek, a najmłodszą kontemplacyjną wspólnotą – powstała przed ośmiu laty w Rybnie Wspólnota Sióstr Służebnic Bożego Miłosierdzia, która jest realizacją wizji św. Faustyny Kowalskiej.
Prócz nich w Polsce modlą się m.in. benedyktynki sakramentki, które co godzinę zmieniają się przed tabernakulum, bernardynki (zakon istniejący tylko nad Wisłą), klaryski zafascynowane życiem świętej Klary i Biedaczyny z Asyżu, kamedułki – żeńska gałąź zakonu o jednej z najsurowszych reguł na świecie, klaryski od wieczystej adoracji, dominikanki, norbertanki, redemptorystki, wizytki… Prawdziwe imperium modlitwy.
Mniszki klauzurowe dobrowolnie wyrzekają się opuszczania klasztoru, ograniczają kontakty ze „światem”. Prawdziwym fenomenem jest to, że o ile w skali światowej powołania do zgromadzeń czynnych spadają, powołania do zakonów kontemplacyjnych ciągle rosną.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Fakty i opinie - mj