3 listopada 1615 roku papież Paweł V przyjął uroczyście w Watykanie japońską misję na czele której stał samuraj Hasekura Rokuemon Tsunenaga. Opowiada o tym film Netfliksa.
Samuraj wręczył papieżowi dwa pozłacane listy, jeden po japońsku i drugi po łacinie, z prośbę o zgodę na zawarcie traktatu handlowego między Japonią a wicekrólestwem Meksyku oraz przysłanie do Japonii chrześcijańskich misjonarzy.
Hiszpański dokument „Ślady samurajów’ zasługuje na uwagę ze względu na temat, bo odkrywa mało znaną historię kontaktów dyplomatycznych pomiędzy Hiszpanią a Japonią.
Realizatorzy prowadzą równolegle dwa wątki, historyczny i współczesny. Starają się wyjaśnić zagadkę, która nurtowała społeczność Coria del Río, małego hiszpańskiego miasteczka w pobliżu Sewilli. Skąd w nazwisku wielu mieszkańców wzięło się słowo Japón. Czy miało to związek z misją Hasekury nad którą przez ponad 400 lat zapadło milczenie. Skąd w siedemnastowiecznej Hiszpanii wzięli się chrześcijańscy samurajowie i handlowcy? Nie tylko w Hiszpanii, bo także w Acapulco w Meksyku. Co tam robili i co się z nimi stało? Do wyjaśnienia tajemnicy przyczyniła się też seria tajemniczych zbiegów okoliczności w latach 1981-1984. Wówczas w trakcie poszukiwań odkryto dokument z 1646 roku, czyli 20 lat po opuszczeniu Hiszpanii przez japońską delegację, w którym po raz pierwszy pojawiło się nazwisko Japón.
O ile wątek współczesny został przedstawiony w sposób pogłębiony, to wątek historyczny potraktowano pobieżnie. Oglądając film można dojść do wniosku, że celem misji Keicho było przede wszystkim nawiązanie stosunków handlowych z hiszpańskim imperium. Autorzy wspominają również o religijnych aspektach misji, ale zgodnie z obowiązującą obecnie praktyką ich pomijania czy interpretowania w sposób dla Kościoła niekorzystny.
Śladami samuraja (Las Huellas del Samurai), reż. Juanma Suárez, Hiszpania 2018, Netflix
Edward Kabiesz