Warszawa. Minister spraw wewnętrznych w okresie stanu wojennego Czesław Kiszczak został uznany winnym zbrodni komunistycznej.
Jednak nie chodzi o wyrok w procesie o zabójstwo górników z kopalni „Wujek” czy autorów stanu wojennego, w których jest jednym z oskarżonych. Sąd Okręgowy w Warszawie uznał 15 września br., że Kiszczak jest winny dyskryminacji wyznaniowej z powodu zwolnienia ze służby w 1985 r. milicjanta Romualda K. za posłanie córki do Pierwszej Komunii św.
W trakcie procesu Kiszczak nie przyznał się do zarzucanego mu czynu, ale nie wykluczył, że taki rozkaz podpisał. Nie stawiał się osobiście na proces. Prokurator wnioskował dla Kiszczaka o 2 lata i 6 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 3 lata. Jednak choć sąd uznał winę oskarżonego, umorzył sprawę na mocy amnestii z 1989 r. Mimo to prokurator uznał za sukces samo stwierdzenie winy oskarżonego.
Gen. Kiszczak zasiada na ławie oskarżonych w kilku innych procesach za swoją działalność w okresie stanu wojennego. Od 1994 r. ma proces za wydanie szyfrogramu, mającego być podstawą działań milicji w kopalni „Wujek” w 1981 r., gdzie zabito 9 górników. Od września 2008 r. odpowiada w procesie jako jeden z autorów stanu wojennego z grudnia 1981 r.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
bł/PAP