Niemcy. Msza św. odprawiana przez polskich i niemieckich biskupów jeszcze raz przypomniała, że Kościół jest głównym twórcą powojennego pojednania.
W niemieckiej stolicy biskupi Niemiec i Polski uczcili 30 sierpnia 70. rocznicę wybuchu II wojny światowej. Koncelebransami byli współprzewodniczący grupy kontaktowej episkopatów polskiego i niemieckiego: abp Ludwig Schick z Bambergu i bp Wiktor Skworc z Tarnowa oraz abp Kazimierz Nycz. We Mszy św. uczestniczył m.in. prezydent Niemiec Horst Köhler. Abp Schick, witając zgromadzonych, nawiązał do listu biskupów polskich z 1965 r. ze słowami: „Udzielamy wybaczenia i prosimy o nie”. – Bóg pokoju może utrzymać nasze dłonie w uścisku i powstrzymać je, abyśmy nigdy więcej nie podnosili ich przeciw sobie nawzajem – stwierdził hierarcha. Kazanie wygłosił bp Wiktor Skworc.
Nawiązał m.in. do słów Jana Pawła II, wypowiedzianych w 1997 r. w Gnieźnie o „murze przebiegającym przez ludzkie serca”. – Ten niewidzialny mur, którego cień kładzie się również na nas, skłania i przynagla do rachunku sumienia. Wszystkich. Także tych, którzy dla osiągnięcia celów politycznych, instrumentalnie wykorzystują tragedie i cierpienia ofiar wojny! Nikt nie ma moralnego prawa do takiego postępowania! Wśród ofiar wojny są również przymusowo wysiedleni z ojcowizny, deportowani i wygnani.
Otaczamy ich naszą modlitwą i współczuciem należnym wszystkim ofiarom wojennej apokalipsy – stwierdził biskup tarnowski. Podziękował także „Braciom i Siostrom z Niemiec, którzy w latach 80. XX wieku pomagali Polakom wypędzonym z ojczyzny przez stan wojenny, którzy spontanicznie angażowali się w niesienie materialnej i duchowej pomocy Polsce, pogrążonej w beznadziei, stojącej na skraju klęski humanitarnej”. Na zakończenie liturgii abp Kazimierz Nycz przypomniał historię Niemca i Polaka: bł. Karola Leisnera i bp. Ignacego Jeża. Leisner został wyświęcony w obozie koncentracyjnym w Dachau, przez biskupa francuskiego, współwięźnia.
Ks. Jeż, również współwięzień z Dachau, był świadkiem tych święceń. – Mimo że doznał w czasie wojny od Niemców tylu cierpień, przez całe życie budował mosty pojednania między naszymi narodami i Kościołami – przypomniał abp Nycz. – Opowiadał mi nieraz, jak przy wyzwoleniu obozu Amerykanie wystrzelali niemieckich strażników. Mówił też: „do dziś się wstydzę tego, że, patrząc na tę egzekucję naszych oprawców, cieszyłem się”. To przyznanie się do tych ludzkich emocji było znakiem jego wielkości.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
TJ/KAI