W końcu czerwca liczba ludności Polski wyniosła 38 mln 155 tys. Od czerwca zeszłego roku przybyło nas aż 40 tysięcy – poinformował Główny Urząd Statystyczny.
To nowe zjawisko, bo wcześniej, między 1997 a 2007 rokiem, ludność Polski zmniejszyła się o ponad 175 tys. osób. Liczba ludności zaczęła ponownie lekko rosnąć dopiero w zeszłym roku, po raz pierwszy od 11 lat. Według GUS na większą liczbę Polaków mają wpływ powroty rodaków z emigracji, skąd wygania ich kryzys. Przede wszystkim jednak Polska zanotowała dodatni przyrost naturalny: między styczniem a czerwcem urodziło się o 20 tysięcy więcej ludzi, niż zmarło: około 223 tysięcy wobec 203 tysięcy. To już ponad dwukrotnie więcej niż w pierwszym półroczu zeszłego roku, kiedy dodatni przyrost naturalny wyniósł niespełna 9 tysięcy osób.
Dodatni przyrost Polska zawdzięcza temu, że w wieku najwyższej płodności (czyli 25–29 lat) jest dzisiaj pokolenie wyżu demograficznego pierwszej połowy lat 80. Eksperci GUS wyjaśniają, że na dzieci decydują się też dzisiaj przedstawiciele nieco starszego pokolenia, którzy do tej pory decyzję o poczęciu dziecka odkładali. Te zjawiska właśnie się na siebie nałożyły. Więcej rodzących się dzieci to także wspaniała wiadomość na przyszłość dla polskiej gospodarki. Może to nieco odroczyć w czasie masowy napływ do Polski imigrantów, np. z Azji i Afryki.
Niestety, wiele wskazuje na to, że ta demograficzna tendencja wzrostowa nie będzie zbyt trwała. GUS już w zeszłym roku przewidywał, że dodatni przyrost naturalny skończy się w Polsce już około roku 2013. Zacznie się wtedy łagodny początkowo ubytek liczby ludności naszego kraju. Wraz z dorastaniem kolejnych roczników niżu demograficznego, spadek ten będzie stawał się coraz bardziej dramatyczny, żeby w końcu przerodzić się w katastrofę demograficzną. W ciągu najbliższych 25 lat, według prognozy GUS, ubędzie około 2 milionów Polaków.
Realizacji tego czarnego scenariusza na pewno nie powstrzymają ostatnie zapowiedzi premiera Tuska. Rząd, w poszukiwaniu pieniędzy na bieżące załatanie dziury budżetowej, zapowiedział ograniczenie becikowego i podatkowej ulgi prorodzinnej. Mieliby je zachować tylko ubodzy rodzice, pozostałym te przywileje zostaną odebrane. Być może przez tę zapowiedź rząd na razie sprawdza, czy jego pomysł spotka się z jakimkolwiek sprzeciwem społeczeństwa.
Główny Urząd Statystyczny podał także, że w pierwszym półroczu 2009 roku zawarto prawie 93 tysiące małżeństw, czyli tyle samo co przed rokiem, ale znacznie mniej niż w poprzednich latach. Dwie trzecie z nich to małżeństwa wyznaniowe. Niestety, w porównaniu z pierwszym półroczem zeszłego roku, było prawie o 5 tysięcy więcej rozwodów. Rozwiodło się blisko 33 tysiące par małżeńskich, wobec 28 tysięcy przed rokiem. Separację sądy orzekły w przypadku 2 tysięcy małżeństw, czyli takiej samej liczby, jak w pierwszej połowie zeszłego roku.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Przemysław Kucharczak