Czy spotkanie patriarchów: Moskwy – Cyryla I i Konstantynopola – Bartłomieja, zmieni coś w relacjach między dwiema, ostro rywalizującymi między sobą stolicami prawosławnymi?
Patriarcha Cyryl zapewniał, iż jego wizyta w Stambule ma na celu odnowienie dobrych relacji między obu Kościołami. Wcześniej przewodniczący wydziału kontaktów zewnętrznych patriarchatu moskiewskiego, abp Hilarion Ałfiejew, stwierdził, że obie strony powinny „porzucić drogę konfrontacji i rozpocząć tworzenie systemu wzajemnego zaufania”. Nie będzie to łatwe. Moskwa ma za złe Konstantynopolowi, że przyjmuje pod swoją jurysdykcję wiernych nominalnie zależnych od prawosławia rosyjskiego.
Chodzi głównie o prawosławnych w Estonii. Konstantynopol powołuje się na fakt, że wpływy rosyjskie w Estonii były następstwem ekspansji państwa rosyjskiego, ale tereny te nigdy nie były kanonicznym terytorium rosyjskiej Cerkwi. Czy w tej sytuacji możliwe jest, by – jak chce patriarcha Cyryl – nikt w wyniku ostatecznych ustaleń nie czuł się pokonany?
Katolikowi ten konflikt może wydawać się egzotyczny, ale od jego rozwiązania zależy przyszłość dialogu między naszymi Kościołami. W tej chwili nie wiadomo, na ile prawosławni uczestnicy rozmów są reprezentantami całego prawosławia. Wszelkie cieszące nas dziś postępy mogą w jednej chwili okazać się nic nie znaczącymi ustaleniami.
Czytaj codzienne komentarze w portalu wiara.pl
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Macura, redaktor naczelny wiara.pl