Rzeszów. Sejm będzie musiał zająć się obywatelskim projektem, przygotowanym przez komitet Contra in Vitro! Komitet chce wprowadzenia całkowitego zakazu in vitro.
Udało się zebrać już 150 tys. podpisów. Wymaganych było 100 tysięcy. Komitet założyła grupa przyjaciół, świeckich katolików spod Rzeszowa. Choć o ich inicjatywie milczała większość mediów, ludzie w całej Polsce rzucili się do podpisywania pod projektem. Codziennie nadchodzi po 2 lub 3 tysiące podpisów.
Może się zdarzyć, że posłowie zlekceważą głos obywateli i projekt Contra in Vitro odrzucą. Nawet jednak, jeśli to zrobią, ta inicjatywa obywateli ma ogromne znaczenie. Pokazuje, że Polaków, którzy nie chcą eksperymentowania na ludziach w pierwszych chwilach ich życia, jest bardzo wielu. I że stanowią oni realną siłę wyborczą. Politycy muszą się z tym liczyć.
Dotąd wielu posłów i niektóre media sugerowały, że przeciwko in vitro są w Polsce tylko księża, a poza nimi normalni ludzie zdania Kościoła nie podzielają. Na fali tych głosów posłowie PO, kierowani przez posłankę Małgorzatę Kidawę-Błońską, przygotowali już projekt, który dopuszcza bardzo szerokie stosowanie in vitro. 150 tysięcy podpisów pod projektem rzeszowian może sprawić, że Platforma nie odważy się tego projektu przedstawić.
– Podpisy jednak zbieramy nadal! – mówi „Gościowi” Jacek Kotula, przewodniczący Komitetu Contra in Vitro. Jeśli podpisów będzie jeszcze więcej, posłowie pod naciskiem obywateli być może zaczną się uginać. Czas na zbieranie podpisów jest jeszcze do końca maja. Listę, pod którą można składać podpisy, można ściągnąć ze strony internetowej www.contrainvitro.pl
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
prze