Afganistan. Około tysiąca amerykańskich żołnierzy trafi w sierpniu pod polskie dowództwo. Będzie to batalion piechoty ze słynnej 101.
Dywizji Powietrznodesantowej, znanej z filmów o II wojnie światowej. Przejmie od polskich pododdziałów odpowiedzialność za południowo-wschodnie dystrykty „polskiej” prowincji Ghazni. – Operacyjnie amerykański batalion będzie podlegał polskiemu dowództwu. Jeśli zajdzie potrzeba, amerykańscy żołnierze będą też przerzucani do innych dystryktów Ghazni – mówi mjr Mirosław Ochyra, oficer prasowy Dowództwa Operacyjnego.
Amerykanie przywiozą ze sobą nowoczesny sprzęt, zapewne m.in. samoloty bezpilotowe i zestawy przeciwminowe. Nowy sprzęt do Ghazni wysyła także Polska. Po Afganistanie jeździ już ponad 80 transporterów opancerzonych Rosomak, które nadzwyczajnie sprawdziły się w afgańskich warunkach. Pierwsza zmiana polskiego kontyngentu miała ich zaledwie 20.
Dotarło tam też 30 opancerzonych wozów MRAP, w planie jest też wysłanie czterech zestawów bezpilotowych samolotów rozpoznawczych. W tej chwili polski kontyngent liczy 2200 żołnierzy, a na przełomie kwietnia i maja wzrośnie do 2600.
Kiedy dojadą Amerykanie, porządku w Ghazni będzie więc strzec ok. 3600 żołnierzy NATO. Będą też szkolić afgańską armię rządową, żeby w przyszłości dawała sobie radę sama. Według deklaracji Baracka Obamy, wzmocnienia w Afganistanie są po to, żeby ustabilizować ten kraj i już od 2011 roku rozpocząć wycofywanie się.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
(obraz) |
Fakty i opinie - Przemysław Kucharczak