Kraków. 100 tys. złotych. Tyle musi zapłacić zarząd dróg wdowie po kierowcy, który w 2007 roku, jadąc drogą nr 964 z Niepołomic do Nowego Brzeska, w miejscowości Chobot wjechał w tak głęboką dziurę w jezdni, że stracił panowanie nad pojazdem i wjechał prosto pod nadjeżdżający z naprzeciwka drugi samo-chód.
W Polsce odszkodowania za fatalny stan nawierzchni dróg jest wciąż rzadkością. Sprawa jest szczególnie aktualna po mroźnej lub śnieżnej zimie. Wtedy stan już wielokrotnie łatanych dróg jest najgorszy. Czego nie zepsuły mrozy, zepsuły pługi śnieżne.
Tymczasem osobie, która udowodni, że poniosła szkodę z powodu złego stanu drogi, należy się odszkodowanie. Co zrobić, gdy dochodzi do wypadku z powodu dziury w drodze? Wszystko zależy od tego, jak poważny wypadek się zdarzył. Najbardziej wiarygodne są notatki policjantów, którzy na miejscu pojawili się bezpośrednio po zdarzeniu. Jeżeli uszkodzenia nie są na tyle poważne, by wzywać policję, warto zadzwonić po straż miejską.
Jeżeli do uszkodzenia auta (ale także roweru czy motocykla) dojdzie na drodze wiejskiej albo oddalonej od miasta, warto bardzo skrupulatnie opisać zdarzenie, włącznie ze zrobieniem dużej ilości zdjęć (chociażby telefonem komórkowym). Konieczne jest pokazanie, że uszkodzenie jezdni nie było oznakowane, że na odcinku, na którym występuje, nie było ograniczenia prędkości. Pomocna może się okazać także opinia serwisu czy mechanika, który uszkodzony pojazd naprawiał.
Wszystkie notatki, rachunki z naprawy, zdjęcia i opinie wraz z wnioskiem o wypłacenie odszkodowania (należy podać konkretną kwotę, o którą się ubiegamy) trzeba złożyć do właściciela drogi. W Polsce drogi są gminne, powiatowe i wojewódzkie. Te najważniejsze należą do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Tomasz Rożek