Greckokatolicki metropolita Filadelfii abp Borys Gudziak oświadczył, że papież Franciszek nie jest naiwnym pacyfistą.
W wywiadzie telewizyjnym dla lwowskiego portalu Tvoemisto.tv hierarcha zauważył, że reszcie świata trudno jest w detalach zrozumieć problemy Europy Wschodniej i Rosji. Ale papież, „prowadzony przez prawdę Ewangelii, coraz bardziej je rozumie” i jego retoryka w potępianiu okrucieństw popełnianych przez Rosję na Ukrainie „jest coraz jaśniejsza”.
- Myślę, że papież rozumie, iż stoi za tym grzech. Tak, wojna jest być może największym grzechem, gdyż łamie niemal całe prawo Boże, okalecza życie i odbiera je tysiącom, a czasem milionom ludzi. Dlatego paradoksem jest, że kierownictwo Kościoła rosyjskiego [prawosławnego] wspiera ten grzech, przynajmniej w publicznych oświadczeniach i kazaniach. Trudno sobie wyobrazić, jak zachęcić ich do zmiany tego postępowania, tego sposobu myślenia, ale wcześniej czy później to musi nastąpić. Na przykład nikt nie był w stanie sobie wyobrazić, że Niemcy pójdą ścieżką, na jaką weszły w latach 30. W 1940 roku Niemcy nie mogli sobie wyobrazić, co ich czeka w 1944 i 1945 roku. Ostatecznie Niemcy mają wyrzuty sumienia i próbują zrozumieć, jak mogło do tego dojść w cywilizacji, która miała rozwiniętą naukę, wydała laureatów Nagrody Nobla, oraz rozwinęła literaturę, sztukę i muzykę klasyczną. A oto [pojawiła się] taka straszna ideologia szowinistyczna, która być może na zawsze pozostanie plamą na niemieckiej pamięci historycznej i tożsamości – przypomniał abp Gudziak.
Zauważył, że w Rosji jest prawie 300 biskupów i żaden z nich nie wypowiedział się wyraźnie przeciwko wojnie. A spośród około 25 tys. księży tylko 293 (około 1 proc.) podpisało antywojenne oświadczenie.
Greckokatolicki hierarcha zaznaczył, że rosyjskie „społeczeństwo jest chore, ma patologiczny defekt”. Ta choroba ma charakter moralny i nie da się jej „tak po prostu wyleczyć”.