Warszawa. Waldemar Pawlak zbudował wokół siebie towarzysko-rodzinny układ biznesowy – twierdzi "Dziennik".
Według gazety, interes kręcił się dzięki temu, że Waldemar Pawlak jest prezesem zarządu Związku Ochotniczych Straży Pożarnych. Zysk na informatyzacji i szkoleniach dla strażaków miała zbić firma Plocman, kierowana przez kolegę Pawlaka ze studiów.
Jeszcze w 2002 roku firma ta przynosiła straty – pisze „Dziennik”. Nagle zmieniło się to w 2003 roku, tuż po tym, jak do zarządu firmy Plocman została przyjęta... konkubina Waldemara Pawlaka. Wtedy Plocman dostał pierwsze zlecenia od strażaków.
„Dziennik” pisze, że dla OSP pracowała też spółka 3i, którą faktycznie kontroluje sam wicepremier. Przez 5 lat jej prezesem miała być wspomniana wyżej konkubina Pawlaka. Plocman oraz 3i od 2003 r. dostarczały oprogramowanie dla Gminnych Centrów Reagowania, wspieranych przez strażaków. Ma to pomóc w łącz-ności w razie katastrof. Według „Dziennika”, system ten jest jednak bezużyteczny.
Do chwili zamknięcia tego wydania „Gościa” żaden polityk merytorycznie nie odpowiedział na zarzuty „Dziennika”. Jego partyjni koledzy, zamiast sprawę wyjaśniać, głośno się oburzali, że dziennikarze nazywa-ją konkubinę wicepremiera „konkubiną”. Natomiast premier Donald Tusk przestał w ogóle odpowiadać na pytania dziennikarzy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Przemysław Kucharczak