Ferdynand Antoni Ossendowski – kiedyś sławny, potem wyklęty. Dziś warto sięgać po jego książki.
Niewielu było pisarzy, którzy w sposób tak przenikliwy, a zarazem prosty w odbiorze, potrafili oddać naturę sowieckiego komunizmu. Ferdynanda Ossendowskiego bolszewicy nie dopadli za życia, odwet wzięli dopiero po jego śmierci w 1945 roku. Skutecznie wymazali z powszechnej pamięci człowieka, który przed wojną należał do najbardziej poczytnych powieściopisarzy na świecie! Przez pół wieku nie ukazała się w Polsce drukiem żadna z jego 77 książek, które w latach 30. przetłumaczono na 20 języków i wydano w astronomicznym nakładzie 80 mln egzemplarzy. Po wojnie wszystkie wycofano z bibliotek. Nikt z polskich twórców, poza Sienkiewiczem, nie był wówczas tak poczytny za granicą. Dziś znany jest jedynie w niewielkim kręgu entuzjastów powieści podróżniczych i przygodowych. A wszystko tak naprawdę z powodu jednej książki, fabularyzowanej biografii wodza rewolucji. Nakłady „Lenina” konfiskowano jeszcze przed wojną we Włoszech, na skutek interwencji sowieckich dyplomatów. To, co pisał Ossendowski, stało bowiem w jaskrawej sprzeczności z wizerunkiem czerwonej Rosji, budowanym przez agentów wpływu i pożytecznych idiotów na Zachodzie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Piotr Legutko