USA. Nad Stanami wisi groźba totalnej liberalizacji prawa aborcyjnego w związku z projektem federalnej ustawy o tzw. wolnym wyborze (Freedom of Choice Act., skrót: FOCA), którą obiecał podpisać prezydent Obama.
O niebezpieczeństwach związanych z tym projektem pisaliśmy w numerze 50. z 2008 r. W związku z tym w Internecie pojawił się apel obrońców życia. Czytamy w nim m.in.: „Jako katolicy, jako chrześcijanie musimy zatrzymywać ten przerażający akt, zanim stanie się prawem. Plan jest taki: odmawiajmy nowennę (9 dni modlitwy) wraz z postem, zaczynając 11 stycznia.
Dla katolików będzie to modlitwa różańcowa o zatrzymanie FOCA. Dla niekatolików – zachęta, aby wznosić modlitwy z takimi samymi intencjami, również przez dziewięć kolejnych dni. Mamy bardzo mało czasu, więc wszyscy musimy działać szybko. Zróbmy trzy rzeczy: 1) roześlijmy ten apel, 2) działajmy szybko, 3) rozpocznijmy nowennę 11 stycznia i módlmy się dziewięć kolejnych dni. Z Bogiem wszystkie rzeczy są możliwe i moc modlitwy jest niezaprzeczalna. Jeśli jesteś przeciwny zabójstwu bezbronnych dzieci, to czas teraz coś z tym zrobić!”.
Tymczasem Większość obywateli USA opowiada się za ograniczeniem dostępności aborcji – wynika z sondażu przeprowadzonego na zamówienie Episkopatu USA. W badaniu, które przeprowadzono od 10 do 12 grudnia ub.r., uczestniczyło 2341 osób ze wszystkich stanów. Z sondażu wynika, że 82 proc. Amerykanów jest przekonanych, że należy ograniczyć dostępność aborcji bądź nawet całkowicie jej zakazać. Tylko 9 proc. chce liberalizacji w tej dziedzinie.
Zdaniem Deirdre McQuade z Komsji ds. Obrony Życia Episkopatu USA, dane te wskazują, że zdecydowana większość dorosłych obywateli Stanów Zjednoczonych uznaje za niesprawiedliwą obecną sytuację, w której aborcja jest dostępna na życzenie w każdym okresie życia dziecka. Ukazują one zarazem, że zwolennicy aborcji są w amerykańskim społeczeństwie wyizolowaną, choć bardzo wpływową grupą.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
tj/wdm