Hiszpania. Milion ludzi wzięło udział we Mszy św. celebrowanej 28 grudnia w centrum Madrytu.
To kolejny dowód poparcia hiszpańskich katolików dla prowadzonej przez Kościół walki w obronie rodziny. Całą noc z soboty na niedzielę ze wszystkich hiszpańskich diecezji jechały do Madrytu autobusy z wiernymi. Tłumy wypełniły w niedzielę przed południem plac Kolumba i prowadzące do niego ulice w centrum stolicy. Ludzi nie odstraszył chłód (w Madrycie było 8 stopni) ani prognoza pogody zapowiadająca opady deszczu. Przyjechali, by uczestniczyć w Eucharystii pod hasłem „Rodzina łaską Boga”, koncelebrowanej przez 5 arcybiskupów, 22 biskupów i ponad 300 księży.
Na zakończenie odtworzono na teleekranach modlitwę „Anioł Pański” z Watykanu. Benedykt XVI zwrócił się po hiszpańsku bezpośrednio do uczestników Mszy w Madrycie.W homilii metropolita Madrytu kard. Antonio María Rouco Varela bardzo ostro wystąpił przeciwko aborcji, nazywając ją „jedną z najstraszniejszych plag nękających współczesne społeczeństwo”. Przypomniał też, że małżeństwo tworzą „mężczyzna i kobieta, mąż i żona, kochający się na zawsze i dający życie”. „Propagandziści kłamstwa nienawidzą tego, co w życiu ludzkim naturalne. Dlatego prześladują to, co nazywają »rodziną tradycyjną« – dodał kard. Rouco Varela.
Msze w obronie rodziny z udziałem tysięcy ludzi odbyły się tego dnia również w Barcelonie, Sewilli i Bilbao. Obrońcy życia manifestowali także przed klinikami aborcyjnymi w hiszpańskich miastach. W Hiszpanii najbardziej oczywiste prawdy trzeba wciąż powtarzać. Lewicowy, niechętny Kościołowi rząd José Luisa Rodrígueza Zapatero nie ukrywa, że chce przebudować społeczeństwo hiszpańskie w duchu laickim. Służą temu kolejne reformy: już uchwalone dopuszczenie „małżeństw” homoseksualnych i uproszczenie procedury rozwodowej, a także planowana legalizacja eutanazji i aborcji na życzenie. Rząd prowadzi także walkę z nauczaniem religii w szkołach.
W ostatnich latach w Madrycie odbyło się kilka manifestacji przeciwko laicyzacji i reformom społecznym rządu. Nie powstrzymały one rządzących socjalistów. Obserwatorzy twierdzą jednak, że teraz może być inaczej. Do niedawna gospodarka hiszpańska rozwijała się bardzo dobrze, co pozwoliło socjalistom minimalnie wygrać zeszłoroczne wybory parlamentarne. W ostatnich tygodniach pojawiły się jednak symptomy kryzysu i to może zaowocować spadkiem poparcia dla rządu. Niewykluczone, że w tej sytuacji konflikt społeczny zakończy się nawet upadkiem rządu i przedterminowymi wyborami.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Leszek Śliwa