W Unii Europejskiej powinna obowiązywać jednakowa dopuszczalna ilość alkoholu we krwi kierowców. Taką propozycję zgłasza europoseł Bogusław Sonik (PO)
Obecnie w każdym kraju istnieją różne przepisy. Na przykład w Polsce dopuszczalna ilość alkoholu podczas prowadzenia pojazdu wynosi 0,2 promila, ale już w Czechach jest zerowa tolerancja. Jeszcze większa rozbieżność jest w porównaniu z Wielką Brytanią, Irlandią czy Luksemburgiem – tam można mieć nawet 0,8 promila alkoholu we krwi.
– Jesteśmy już w strefie Schengen, łatwiej się przemieszczać i jeszcze wyraźniej widać, że te różnice w przepisach nie wpływają na bezpieczeństwo na drogach – mówi „Gościowi” Bogusław Sonik. Europoseł nie chce tworzyć dyrektywy, która ściśle wiązałaby kraje członkowskie. Bardziej chodzi o stopniowe przekonywanie państw UE do ujednolicania i zmniejszania dopuszczalności alkoholu. – To wymaga czasu, tak jak przekonywanie o potrzebie zakazu palenia w miejscach publicznych.
Chodzi o działanie dłuższe, przez organizację konferencji, podpisywanie porozumień – mówi Sonik. – Nie widzę też powodów, by zastanawiać się, czy mamy dopuścić 0,2 czy też 0,5 promila, bo to w sumie jest zachęcanie do spożycia przed jazdą samochodem. Kierowca może sobie mówić: „Może mi przejdzie za pół godziny”. Lepiej dla bezpieczeństwa jest dążyć do maksymalnego ograniczenia dopuszczalności alkoholu we krwi u kierowców – dodaje europoseł.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Fakty i opinie - opra. jck