Sudan. Dramatyczne warunki mieszkalne, brak oświaty i opieki medycznej – to codzienność w obozach dla uchodźców w Sudanie.
Polskie salezjanki prowadzą tam centrum edukacyjno-medyczne. Apelujemy o pomoc w jego rozbudowie. Druk wpłaty na rzecz tej inicjatywy dołączony jest do niniejszego numeru „Gościa Niedzielnego”. Ludobójcza wojna, która wybuchła w Sudanie w 1983 r. i oficjalnie zakończyła się w 2005 r., pochłonęła 2 miliony ludzkich istnień. Jeszcze dziś w obozach dla uchodźców w okolicach Chartumu mieszka ponad 2 miliony ludzi. Jest wśród nich wiele dzieci, które nie są dopuszczane do tamtejszych szkół ze względu na pochodzenie z południa i barierę językową (na północy Sudanu mówi się po arabsku, na południu – po angielsku).
Niektóre porzucały szkołę, zawstydzone tym, że muszą uczęszczać do klasy z dużo młodszymi uczniami. Mieszkają w domach ulepionych z błota. Brakuje wody pitnej, sanitariatów, elektryczności. Polskie salezjanki zorganizowały tam ośrodek, w którym znajduje się przedszkole dla 70 dzieci, klasy z nauką czytania dla 150 uczniów, a także Centrum Promocji Kobiet oraz przychodnie i laboratorium medyczne. W Centrum Żywienia małe dzieci otrzymują codziennie jeden posiłek, który musi im wystarczyć do spożywanej w rodzinach kolacji. Mali Sudańczycy uwielbiają zwłaszcza mleko, które otrzymują od salezjanek dwa razy w tygodniu.
Plany rozbudowy ośrodka obejmują uruchomienie kolejnych 4 klas nauki czytania, 2 grup przedszkolnych, przygotowanie biblioteki, pokoju nauczycielskiego i 5 toalet. Popołudniami w szkolnych klasach organizowane będą zajęcia dla dorosłych – nauka angielskiego, arabskiego, matematyki i religii oraz zajęcia psychologiczne dla osób dotkniętych wojenną traumą. Prowadzone tam będą także szkolenia dotyczące HIV/AIDS.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Fakty i opinie - oprac. Jarosław Dudała