Pekin. Dramatyczne wydarzenia w Południowej Osetii zepchnęły w cień zmagania sportowców w Pekinie. Starożytna zasada, że olimpiada jest czasem pokoju, została pogwałcona.
Kiedy doszło do pierwszych walk Gruzji z Rosją, sportowcy gruzińscy chcieli opuścić wioskę olimpijską i wracać do kraju. Powstrzymał ich prezydent Gruzji, Michaił Saakaszwili, prosząc, by kontynuowali udział w zawodach. Dzięki temu idea olimpijska mogła odnieść piękne zwycięstwo. W strzelaniu z pistoletu pneumatycznego srebrny medal zdobyła Rosjanka Natalia Padierina, a brązowy Gruzinka Nino Sałukwadze. Obie zawodniczki podczas dekoracji padły sobie w objęcia i serdecznie się ucałowały, co wywołało aplauz zgromadzonej widowni.
Walki w Południowej Osetii zupełnie odwróciły uwagę świata od kwestii praw człowieka w Chinach, czy sytuacji okupowanego Tybetu. Komunistyczny reżim w Chinach ma więc ogromne szczęście. Początkowo wydawało się, że chińskim władzom nie pomoże nawet znakomicie przygotowana, efektowna ceremonia otwarcia igrzysk. Już tego samego dnia w telewizjach na całym świecie pojawiły się programy publicystyczne, pokazujące inne, mniej piękne oblicze organizatora igrzysk. To, że oczy całego świata były zwrócone na Chiny, sprawiło, że do szerokiej publiczności zaczynały docierać informacje, które organizatorzy chcieli ukryć. Ale trwało to bardzo krótko. Konflikt w Osetii i Abchazji sprawił, że polityczne komentarze na całym świecie szybko zmieniły tematykę.
Pod względem sportowym olimpiada przypomina trochę wielkie zawody z lat siedemdziesiątych, które sprowadzały się do rywalizacji radziecko-amerykańskiej. Teraz Chińczycy – jak kiedyś ZSRR – postawili sobie za cel przerwać amerykańską supremację w sporcie i wygrać klasyfikację medalową. Czy im się to uda? Zaczęli igrzyska znakomicie. Czasami w swych ambicjach nieco jednak przesadzają, co nie przysparza im sympatii w świecie. Na przykład hiszpańska prasa z oburzeniem pisze, że reprezentantki tego kraju w pływaniu synchronicznym zostały przepędzone przez policję z basenu w Szanghaju, gdzie miały trenować. Hiszpanki nie mogą więc ćwiczyć, a ich rywalkami do medali są m.in. Chinki.
A Polacy? Najwięcej medali jest do zdobycia w drugim tygodniu olimpiady. Więc choć początek nie był nadzwyczajny, może pobijemy osiągnięcia z Aten, gdzie zdobyliśmy dziesięć medali....
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Fakty i opinie - komentarz: Leszek Śliwa