Szkolnictwo. Uczniowie polskich szkół nie poznają już na lekcjach Trylogii Sienkiewicza. Wynika to z nowego kanonu lektur szkolnych, ogłoszonego przez Ministerstwo Edukacji Narodowej.
Sienkiewicz ostał się tylko w gimnazjum. W kanonie gimnazjalnym przy jego nazwisku figuruje jednak tylko „wybrana powieść historyczna”. Nauczyciele zdecydują się więc w gimnazjum raczej na omówienie „Quo vadis” lub „Krzyżaków”. Trylogia Sienkiewicza, która jak żaden inny utwór wzbogaciła współczesną polszczyznę, pozostanie więc w programie polskiej szkoły niezauważona.
Cięcia na liście dotknęły też innych wielkich autorów. W liceum utwory Szekspira, Dostojewskiego czy Conrada ostały się już tylko wśród lektur do wyboru. Taki sam los spotkał też wybrane wiersze Juliusza Słowackiego i Cypriana Norwida, Zbigniewa Herberta i Czesława Miłosza. Goethe został w kanonie w formie szczątkowej: jego „Faust” może zostać poznany w całości lub w części tylko na poziomie rozszerzonym. Eksperci raczej zgadzali się, że kanon szkolnych lektur wymagał jakiegoś odchudzenia. W praktyce projekt MEN już takiej aprobaty nie budzi. Minister edukacji Katarzyna Hall tłumaczy, że lista to efekt kompromisu, który wypracowali eksperci z Rady Języka Polskiego.
Licealiści będą musieli omówić co najmniej pięć dużych objętościowo lektur na rok (w klasie maturalnej trzy lektury), a także wybrane przez nauczyciela mniejsze utwory. Pozycji do obowiązkowego przerobienia w liceum zostało jednak już tylko osiem. Chodzi o „Bogurodzicę”, wybrane pieśni i treny Jana Kochanowskiego, wybrane sonety i inne wiersze Adama Mickiewicza (w tym „Romantyczność”), „Dziady” część III Adama Mickiewicza, „Lalkę” Bolesława Prusa, „Wesele” Stanisława Wyspiańskiego i wybrane opowiadanie Bruno Schulza. „Ferdydurke” Witolda Gombrowicza zostało na liście lektur obowiązkowych, ale wystarczy przerobić je we fragmentach.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Fakty i opinie - komentarz: prze