Władze pewnej szwedzkiej szkoły zarzuciły ośmioletniemu chłopcu łamanie praw innych dzieci, ponieważ nie zaprosił na swoje przyjęcie urodzinowe dwóch kolegów z klasy – powiadomił internetowy serwis BBC.
To nie żart. Chłopak postanowił rozdać zaproszenia nie po lekcjach, lecz w czasie zajęć. Gdy obecny przy tym nauczyciel zauważył, że nie wszyscy dostali koperty, postanowił zainterweniować. Co zrobił? Skonfiskował wszystkie zaproszenia. Dzielny pedagog ma pełne poparcie władz szkoły.
Twierdzą, że nauczyciel postąpił dobrze, ponieważ jego obowiązkiem jest dbanie o to, aby nikt nie był dyskryminowany, gdy zaproszenia są rozdawane na terenie szkoły. Stąd wniosek, że niezaproszenie kogoś na urodziny jest dyskryminacją. Sprawa oparła się o szwedzkiego rzecznika praw obywatelskich. Ojciec „dyskryminatora” wyjaśnia, że jeden z niezaproszonych wcześniej nie chciał widzieć jego syna na swojej uroczystości, a z drugim akurat się pokłócili.
To zresztą niejedyne szwedzkie osiągnięcie. Każdy obywatel otrzymuje tam indywidualny numer ewidencyjny, dzięki któremu urzędy, a także banki i ubezpieczyciele błyskawicznie mogą się o nim dowiedzieć wszystkiego, od historii chorób przez rejestr karny po wpisy w biurze informacji kredytowej. Szwedzki rząd chce też kontrolować wszystkie międzynarodowe rozmowy telefoniczne oraz komunikację internetową swoich obywateli.
Dobrze, że nie mieszkam w Szwecji. Nie tylko dlatego, że listę gości na zbliżające się urodziny chcę sobie ułożyć sam.
Czytaj codzienne komentarze w portalu Wiara.pl
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Artur Stopka, redaktor naczelny portalu wiara.pl