Sejm odrzucił sprawozdanie z działalności Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji za rok 2007. Za odrzuceniem sprawozdania głosowało 255 posłów, przeciw było 134, jedna osoba wstrzymała się od głosu.
Jeżeli sprawozdania nie zatwierdzi Prezydent, kadencja członków Rady wygaśnie w ciągu 14 dni. Dyskusja nad sprawozdaniem była niezwykle gorąca, ale mało merytoryczna. Przeważała demagogia, czego przykładem były wystąpienia posła SLD Jerzego Wenderlicha i Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej, szefowej komisji kultury.
Wenderlich, który zapomniał chyba, że znajduje się w Sejmie, a nie w kabarecie, znalazł lekarstwo na uzdrowienie Rady, mówiąc: „Biovital by wam się przydał, żebyście działali z większą energią”. Następnie zareklamował Bilobil, by Rada pamiętała o misji mediów publicznych. Nie ulega wątpliwości, że nowa ustawa o mediach jest konieczna.
„Media publiczne i zasady prawne ładu medialnego w Polsce po raz kolejny stają się przedmiotem gorszącego sporu partii politycznych. PO i PiS konkurują o to, kto przy pomocy postkomunistów będzie skuteczniej kontrolował Krajową Radę Radiofonii i Telewizji i media publiczne” – napisali w apelu wystosowanym do prezydenta Kaczyńskiego byli członkowie Rady, Marek Jurek i Jarosław Sellin.
Zaapelowali jednocześnie o podjęcie działań na rzecz nowej „umowy medialnej”, która powinna przywrócić wiarygodność KRRiT lub doprowadzić do powołania nowego organu regulującego rynek mediów.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Fakty i opinie - komentarz: Edward Kabiesz