O kulisach powstawania polskiej wersji włoskiego serialu o dobrodusznym księdzu detektywie opowiada Krzysztof Grabowski.
Edward Kabiesz: Skąd pomysł polonizacji Don Matteo?
Krzysztof Grabowski: – Mamy dobre, wręcz zażyłe kontakty z Lux Vide – producentem włoskiej wersji „Don Matteo”. Lux Vide zaproponowała nam zakup wszystkich serii. Oryginalne scenariusze „Don Matteo” wzięła na warsztat dwójka polskich scenarzystów, Jolanta Hartwig -Sosnowska i Grzegorz Łoszewski. Spolszczyli wersję oryginalną, poszukali polskich realiów. Na razie powstało 13 scenariuszy pierwszej serii. Chcemy zrobić dobry serial rodzinny. Będzie emitowany w Jedynce po południu, by mogła go oglądać wspólnie cała rodzina.
Akcja „Don Matteo” rozgrywa się w Gubbio, w środkowych Włoszech. Gdzie będzie polskie Gubbio?
– Plenery do serialu chcemy zrobić w Sandomierzu. To przepiękne, malownicze miasto. Sandomierz będzie zewnętrzną wizytówką serialu, ale bez wymieniania nazwy. Włoskie filmowe Gubbio także jest miejscowością niemal baśniową, symboliczną. Zdjęcia zaczynamy w Sandomierzu w połowie lipca, później przenosimy się do Warszawy, gdzie zrealizujemy wnętrza i plenery w okolicach stolicy.
Terence Hill w roli księdza detektywa stał się ulubieńcem włoskich widzów. Kto zastąpi go w polskiej wersji serialu?
– Mieliśmy dylemat z obsadą głównej roli. Proponowaliśmy różnych aktorów, ale nadawca, czyli telewizja publiczna, zaproponowała Artura Żmijewskiego. W tej chwili szukamy aktorów do pozostałych ról. Rozmawiamy m.in. z Kingą Preiss o roli Natalii oraz z Tomaszem Saprykiem i Przemysławem Bluszczem, którzy mieliby zagrać policjantów.
Kiedy rozpocznie się emisja serialu?
– Telewizja chce, by serial był gotowy już jesienią, ale nie wiem, czy to się uda. Artur Żmijewski jest jednym z najbardziej zajętych polskich aktorów. Musimy się wstrzelić w jego wolne terminy. Oddaje nam też swoje wakacje.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
oprac. Edward Kabiesz