O to, czy matura promuje twórczo myślących, zapytaliśmy Marię Magdziarz z CKE
Przemysław Kucharczak: Media wskazują błędy w zadaniach maturalnych. Czy Centralna Komisja Egzaminacyjna czuje się za nie odpowiedzialna?
Maria Magdziarz: – Czy sprawdzał pan te błędy?
Owszem.
– I co?
Część zarzutów może być przesadzona. Np. pytanie o sen Izabeli Łęckiej wywołało dyskusję, czy nie było to przypadkiem marzenie na jawie. Jednak poważni naukowcy z wyższych uczelni też mają zastrzeżenia, m.in. do rozszerzonej matury z fizyki.
– Kiedy słyszę ten zarzut, pytam dziennikarzy, gdzie konkretnie leży błąd. I okazuje się, że błędu w arkuszu maturalnym z fizyki nie ma żadnego. Usłyszeliśmy więc zarzuty, że arkusz egzaminacyjny jest niechlujny i niedbały, bo już nic innego akademicy nie umieli nam znaleźć. Później doszedł zarzut, że jedno z zadań ma złe rozwiązanie. W tej sprawie muszę się zgodzić, że nasze proponowane rozwiązanie nie jest do końca poprawne. Mimo to było najpopularniejsze w rozwiązaniach zdających.
A zadanie z matematyki, w którym uczniowie musieli domyślać się, że chodzi o wielomian trzeciego stopnia?
– W tej chwili nie znam żadnego zadania, które powinno być unieważnione z powodu błędu merytorycznego. Nie było żadnego błędu, który uniemożliwiał rozwiązanie zadania. A zadanie z matematyki – obojętnie jakie miałoby rozwiązanie, zostanie ocenione. Egzaminatorzy wezmą pod uwagę każde rozwiązanie, jeżeli jest ono uzasadnione. Nawet jeśli uczeń zrozumiał polecenie inaczej, niż życzyli sobie egzaminatorzy, i rozwiązał według tego zadanie, to też zostanie ocenione.
Pojawiły się również kontrowersje w sprawie matury z wiedzy o społeczeństwie. Czy nie było błędem, że zdający musieli się odnieść w zadaniu do mocno nasączonego ideologią tekstu Jacka Żakowskiego? Żakowski atakował w nim obóz Kaczyńskich, porównując wybory w 2005 r. do stanu wojennego.
– Czasem nawet kontrowersyjne teksty są na egzaminie z WoS-u analizowane. Nie mają one sprawdzać poglądów zdających. Na pewno pan Żakowski jest znanym publicystą. Chodziło o przykład dobrej publicystyki, obojętnie, czy się z nią zgadzamy, czy nie. Być może w przyszłości na maturze pojawi się tekst znanego publicysty prawicowego, który uczniowie będą mieli za zadanie zanalizować. A być może na maturze nie powinno być wcale tekstów kontrowersyjnych. Zastanowimy się nad tym i z tegorocznych doświadczeń wysnujemy wnioski.
Najpoważniejsze wydają mi się zarzuty wobec całego systemu nowej matury z polskiego, że nie promuje u uczniów twórczego myślenia.
– A jaki procent uczniów jest twórczych? Nikły, prawda?
Być może nikły. Jednak gdyby system edukacji promował twórcze myślenie, takich uczniów byłoby więcej. To oczywiście zarzut skierowany do polityków, a nie do Centralnej Komisji. Jednak czy nie uważa Pani, że poszliśmy za bardzo w testy przy ocenianiu wiedzy z języka polskiego?
– Przeciętny człowiek pod słowem „testy” rozumie, że pytanie wygląda na przykład tak: „Co kupiła Iza-bela Łęcka w sklepie Wokulskiego: A – pociąg, B – samolot, C – rakietę, D – rękawiczki”. To nieprawda. Tam są zadania otwarte, które wymagają stworzenia własnego tekstu.
Jednak grupa intelektualistów w liście do minister edukacji napisała, że stosowanie klucza egzaminacyjnego może spowodować, że nawet dobra praca zostanie oceniona bardzo nisko, jeśli maturzysta nie użyje w niej słów i sformułowań preferowanych przez egzaminatorów. Podpisali się profesorowie Bralczyk, Staniszkis, Paczkowski i Irena Dzieżgowska, współodpowiedzialna za wprowadzenie nowej matury, która dziś dostrzega jej wady./
– Tu zdania są podzielone, bo są też eksperci, którzy uważają, że nowa matura sprawdza wiedzę z języka polskiego wspaniale. Bardzo dobrym pomysłem jest, żeby odbyła się w tej sprawie debata. I ta debata, ekspertów, polonistów, będzie się toczyć.
Maria Magdziarz objęła obowiązki dyrektora Centralnej Komisji Egzaminacyjnej po podaniu się do dymisji dotychczasowego dyrektora Marka Legutki
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Przemysław Kucharczak