Kanada. O życie 84-letniego Sama Golubchuka, ortodoksyjnego żyda z Winnipegu, walczy w sądzie z lekarzami jego rodzina.
Jak informuje córka Golubchuka Miriam Geller, jej ojciec trafił jesienią ubiegłego roku do szpitala z zapaleniem płuc, ale chorobę udało się zwalczyć. Obecnie mężczyzna nie jest w stanie wegetatywnym, nie cierpi z powodu bólu, nie znajduje się w terminalnym okresie żadnej choroby. Potrzebuje tylko tego, by podawać mu pokarm, wodę i wspomagać oddychanie.
W listopadzie ubiegłego roku szpital bez zgody rodziny pacjenta próbował zagłodzić go na śmierć, ponieważ lekarze uznali, że mózg Sama Golubchuka przejawia jedynie minimalną aktywność i jego stan nie rokuje poprawy. – To byłaby eutanazja, taka jak w wypadku Terri Schiavo – mówi ks. dr Grzegorz Stephan, były członek Komisji Bioetycznej przy Okręgowej Izbie Lekarskiej w Katowicach.
Krewni Golubchuka uzyskali jednak tymczasowy nakaz sądowy, zabraniający zaprzestania odżywiania i wspomagania oddychania. Odwołanie szpitala okazało się bezskuteczne, ale nakaz ważny jest tylko do grudnia bieżącego roku. Wtedy odbędzie się ponowna rozprawa.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
oprac. jd