Wjazd kolejką na Masadę trwa niecałe trzy minuty. Rzymianom zdobycie pustynnej twierdzy Heroda zajęło trzy lata.
Pot z czoła paruje, zanim zdąży upaść na Wężową Ścieżkę, serpentynami wspinającą się na jeden z najwyższych szczytów (440 metrów nad poziom wody) okalających Morze Martwe. Jak okiem sięgnąć skały Pustyni Judzkiej, ale z góry rozciąga się widok, którego długo nie można wymazać z pamięci. Lazur najbardziej zasolonego zbiornika świata musiał koić także wzrok zelotów, którzy skryli się w twierdzy Heroda po upadku drugiej świątyni jerozolimskiej (70 r. po Chr.). Tysiąc Żydów otoczonych przez dziesięć tysięcy rzymskich żołnierzy opierało się przez trzy lata. Ale mur z 30 obronnymi wieżami i czterema bramami okazał się słabszy od oblężniczych machin, z których słynął 10. rzymski legion. Ostatnia twierdza izraelskich powstańców walczących przeciw Rzymowi zdobyta została w 73 r. po Chr. Dlatego dziś izraelscy żołnierze, którzy po dwóch dniach wyczerpującego marszu składają tu wojskową przysięgę, obiecują, że „drugi raz Masada nie padnie”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
tekst i zdjęcia: Tomasz Gołąb