Świdnica. – Jako matka jestem bardzo zadowolona z mundurków – mówi Joanna Mozalewska, która z Haliną Mozol z ramienia szkoły nadzorowały wprowadzanie jednolitych strojów uczniowskich w Szkole Podstawowej nr 6 im. Tysiąclecia Państwa Polskiego w Świdnicy.
Zniknął problem: w czym dzisiaj do szkoły. Teraz sprawa jest jasna. Poza tym mundurki są praktyczne i, co ważne, bardzo lubiane przez dzieci – mówi Joanna Mozalewska.
Projekt szkolnych ubiorów był wypracowany wraz z rodzicami uczniów. Nauczycielom zależało, by elementem dominującym była szkolna tarcza. O ostatecznym kształcie mundurków, które składają się z koszulki i bluzy, zdecydowały finanse – Każdy dodatek, czy to kieszonka, czy zameczek, czy kapturek, dodatkowo podwyższał cenę, dlatego z nich zrezygnowaliśmy – wyjaśnia Mozalewska.
W szkole są już pomysły na kiermasz mundurków, które będzie można odkupić od szóstoklasistów. Mówi się także, że z czasem być może do stroju dojdą jednolite spodnie i spódniczki.
Wśród rodziców największymi zwolennikami mundurków byli ci z ubogich rodzin. Halina Mozol tłumaczy to tym, że rodzice rozumieją, iż koszulkę czy bluzę do szkoły i tak musieliby kupić. – Mundurek dodatkowo niweluje różnicę w ubiorze dzieci, dlatego także te z biedniejszych rodzin noszą je bardzo chętnie – zauważają nauczycielki..
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Roman Tomaszczuk