Sobota, 10 kwietnia 2010

Bóg napomina Polskę. A Polacy pewnie znowu zapalą tysiące zniczy i... zostaną głusi i ślepi. Jak pięć lat temu.

Nie mogłem spać, ale jak usnąłem, to zbudziłem się przed ósmą. Potem wszystko normalnie. Dałem klucze i instrukcje sprzątającym kościół. Pojechałem z ogłoszeniami do sklepów, w aptece Jola mówi o zapaleniu się samolotu prezydenckiego, „ale zgasili”. Jadę na czeską stronę, włączyłem radio... To nie zapalenie się, a katastrofa. W sklepie Hynek wita mnie słowami „Kaczyński je mrtvý!”.

Okazuje się z komunikatów, że to – niestety – prawda. Stary samolot, lot bez rezerwy w czasie, wszyscy ważni ludzie w jednej maszynie. Brak wyobraźni. Obawiam się, że dla części polityków będzie to okazją do „skoku na kasę”. Choć może wstrząs pomoże oprzytomnieć Polakom. Wstąpiłem do parafian. Rozmawiamy o katastrofie. Wróciłem do domu, gospodyni przy telewizorze. Chcemy wiedzieć – ale co to zmieni?

Pogoda fatalna – przelotne ulewy, chwilami grad, zimno. Podrzemałem w fotelu, na spacer pójść nie można. Piszę kolejny scenariusz do Rorat. Znalazłem w internecie agencyjny tekst kazania biskupa polowego Płoskiego, które miał wygłosić dziś w Katyniu. Skróciłem, przeczytam na wieczornej Mszy św., jutro też przeczytam. Wieczorem do świetlicy – są tam goście z Czech, miała być zabawa, ale w związku z żałobą w Polsce (po ichniemu „smutek”), tylko kolacja, rozmowy...

Siedzę z parafianami, potem przysiadam się w kilka miejsc do Czechów. Mam takie dziwne odczucie, że oni są bardziej przejęci naszą katastrofą niż Polacy. Jeden nawet upomniał naszego, zachowującego się zbyt hałaśliwie: „máte smutek”. Wróciłem o wpół do dziesiątej. W telewizji żałobno-informacyjny nastrój. Zaglądnąłem do internetu, odpisałem na listy. Zapisałem dzień w diariuszu. Pomodlę się i odpocząć.

Coś z kazania bp. Płoskiego. Zakończył to niewygłoszone kazanie inwokacją „Święty Boże, Święty mocny, Święty a nieśmiertelny... Od nagłej i niespodziewanej śmierci zachowaj nas, Panie”. Pan nie zachował. Co to wszystko znaczy? I to, że Jan Paweł II odszedł od nas również w sobotę przed Niedzielą Miłosierdzia Bożego. Co to wszystko znaczy? Bóg napomina Polskę. A Polacy pewnie znowu zapalą tysiące zniczy i... zostaną głusi i ślepi. Jak pięć lat temu. Brzmią w uszach słowa Jezusa z Ewangelii: „Jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie”. Napomnienie też jest narzędziem miłosierdzia. Czy tych wszystkich napomnień było jeszcze za mało?

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

ks. Tomasz Horak, proboszcz parafii Nowy Świętów