"W tych strasznych dniach warto mówić o miłosierdziu, ponieważ jeśli nie czynimy miłosierdzia, oddajemy pole złu".
Ukraiński naród cierpi, ale mężnie przeciwstawia się rosyjskiej inwazji - powiedział w codziennym przesłaniu abp Światosław Szewczuk. Dokonując przeglądu sytuacji na froncie hierarcha przypomniał, że wróg skoncentrował całą swoją siłę w obwodzie ługańskim, gdzie toczą się najcięższe walki. Jak zaznaczył, wczoraj cała Ukraina stała się celem intensywnych ataków rakietowych.
Sytuacja na Ukrainie: Relacjonujemy na bieżąco
Zwierzchnik ukraińskich grekokatolików zatrzymał się nad kolejnym owocem Ducha Świętego, jakim jest miłosierdzie. Podkreślił, że najlepiej opisuje ono stosunek Boga do człowieka i najskuteczniej upodabnia do Niego każdego z nas. - Uczynki miłosierdzia pozwalają nam pokonać zło, zadają największy cios szatanowi i jego sługom - powiedział abp Szewczuk.
W tę dzisiejszą niedzielę cała Ukraina staje w kościołach przed Bożym Obliczem, aby podnosić ręce w modlitwie o pokój, o zwycięstwo, o zakończenie rzezi, dokonywanej przez krwiożerczego wroga.
- W tych strasznych okolicznościach warto mówić o miłosierdziu, ponieważ jeśli nie czynimy miłosierdzia, oddajemy pole złu - podkreśla abp Światosław Szewczuk. - Wczoraj otrzymałem list od Sergieja Szkuriarenko, zwyczajnego ukraińskiego obywatela z miasta Orichiw w obwodzie zaporoskim - opowiada duchowny. - Napisał do mnie, jak przeżywają wojnę mieszkańcy jego miejscowości. Kiedy rakiety spadają na duże miasta, to wszyscy od razu się o tym dowiadują, ale o cierpieniach ludzi w małych miejscowościach i wsiach wie mało kto. Pan Siergiej pisze, że jego miasto przed wojną liczyło prawie 14 tys. mieszkańców. Teraz zostało tam 600 osób, które praktycznie żyją w piwnicach. Napisał: "Nasze obecne życie, to piekło na ziemi". Jego list jest krzykiem o pomoc, o miłosierdzie, apelem do wszystkich ludzi, do duchowieństwa, rządzących, międzynarodowych instytucji, aby jak najszybciej zatrzymać zło, zakończyć tę wojnę.
Przekazuję więc błaganie tego człowieka, który dzieli się ze światem swoim nieszczęściem i oddaje się w Boże ręce. Mam nadzieję, że jego apel trafi do milionów ludzkich serc na całym świecie: zakończmy tę wojnę razem! Jeśli będziemy działać każdy na miarę swoich możliwości, to możemy być pewni, że zło zostanie pokonane.
Przeczytaj też: Ukraina: Rosyjscy okupanci zniszczyli lub uszkodzili 144 obiekty sakralne
Łukasz Sośniak SJ