Zakończona przed 60 laty wojna przez dziesięciolecia kształtowała powojenną historię świata, określała losy milionów ludzi. Do dzisiaj trwa spór o wspólny wymiar pamięci o tamtych wydarzeniach
Sojusz Wielkiej Trójki, który w latach 1941–1945 rozgromił Trzecią Rzeszę, był sojuszem doraźnym, iluzorycznym, pozbawionym zarówno korzeni, jak i przyszłości. Faktu tego nie chciano rozumieć na Kremlu ani w czasach ZSRR, ani obecnie. Faktu tego nie przyjmuje się najczęściej do wiadomości także na Zachodzie. Świętowanie wspólnego zwycięstwa bez pamiętania tego, co dzieliło świat zachodni od ZSRR przed 1941 r. i po 1945 r. było i jest zawsze na rękę władcom Kremla.
Zwycięstwo Stalina
Nie ulega wątpliwości, żeII wojna światowa była triumfem ZSRR. Większość państw zachodnich wyszła z niej obronną ręką. Nawet pokonane Niemcy i Włochy uzyskały po wojnie szansę szybkiej odbudowy i powrotu do systemów demokratycznych. Tej szansy odmówiono w praktyce państwom środkowej i wschodniej Europy, które znalazły się pod kontrolą ZSRR. Szczególny był tu los Polski, kraju, który od początku do końca należał do aktywnych członków koalicji antyhitlerowskiej, a w 1945 r.został praktycznie pokonany w obozie zwycięzców.
Dziesięciolecia zagrożenia sowieckiego nie przekonały społeczeństw zachodniej Europy, że w Jałcie stało się niedobrze. Rzadko zauważano tam, że dowodem klęski polityki jałtańskiej była zimna wojna. Amerykański parasol atomowy, szybki rozwój gospodarczy i postępy integracji europejskiej powodowały, że o mniej szczęśliwych krajach na Wschodzie Europy myślano w Paryżu, Londynie, Bonn czy Rzymie najwyżej z pobłażliwym ubolewaniem.
Również dziś nie bardzo się tam rozumie, dlaczego wschodnim Europejczykom tak zależy na przemyśleniu historii. Bo przecież w roku 1989 coś się stało. Skończył się jałtański podział Europy. Nastąpiły pożądane zmiany w stosunku do tego, co wynikło z Jałty. Nic więc dziwnego, że wobec swoistej amnezji społeczeństw zachodnich, obecne władze rosyjskie coraz odważniej powracają do stalinowskiej interpretacji II wojny światowej.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Wojciech Roszkowski