Kościół jest katolicki, bo wszystkim niesie nawrócenie.
Rok temu podczas Mszy Wigilii Paschalnej Ojciec Święty ochrzcił Crisitano Magdiego Allama, zastępcę na-czelnego redaktora „Corriere della Sera”, wybitnego muzułmańskiego intelektualistę nawróconego na katolicyzm. W Wielką Noc Kościół od czasów pierwotnych prześladowań chrzci dorosłych katechumenów. Chrzest Cristiano Allama miał podwójny wymiar: Allam z jednej strony reprezentował świat islamu, miliony żyjących w Europie muzułmanów, o których kiedyś Benedykt XVI powiedział, że też mają prawo do misji Kościoła, z drugiej – możnych współczesności, świat wielkich mediów. Kościół jest katolicki, bo do wszystkich idzie ze swą misją, wszystkim niesie nawrócenie. Nawraca świat, narody i ludzi. Nie akceptuje żadnych granic wyznaczanych królestwu nie z tego świata.
Magdi Allam, by dojść do chrztu, musiał przekroczyć barierę strachu. Skrajni islamiści ciągle grożą mu śmiercią za przyjęcie Ewangelii. Papież bez wahania pokazał, że lepsze jest życie w strachu niż bezpieczeństwo, w którym nie ma prawdziwego życia. Mam wrażenie, że do tej pory nie pojęliśmy duchowej i cywilizacyjnej wielkości tego gestu. Piszę o tym, choć nasze życie dominuje polityczna problematyka „europejska”. Trzeba będzie do niej wrócić. Ale nie można milczeć wobec samotności Papieża, gdy Ojciec Święty sam o niej mówi. Z listu Papieża, wyjaśniającego motywy odwołania ekskomuniki biskupów Bractwa Świętego Piusa X, liberalne media zrobiły „pokajanie”, „odwołanie błędów” itp. Szkoda, że nie udostępniły wiernym po prostu samego listu. Listu smutnego i wielkiego jednocześnie.
Benedykt XVI napisał go, bo – jak zauważa – nawet wielu katolików, którzy z zaufaniem odnieśli się do decyzji Papieża, uczyniło to raczej dla zasady niż ze świadomego przekonania. Dlatego Ojciec Święty raz jeszcze wyjaśnia spokojnie swe motywy. Na pytanie – czy nie ma pilniejszych spraw dla Kościoła i chrześcijaństwa – odpowiada, że jedna jest najpilniejsza: głoszenie Chrystusa w świecie gasnącej wiary. Charaktery-styczne, że właśnie ten fragment został podjęty ze szczególną wdzięcznością przez przywódcę zwolnionej z kar kościelnych wspólnoty – bp. Bernarda Fellaya.
Benedykt XVI pokazuje też jak wraz z wiarą gaśnie solidarność chrześcijańska. Najpierw solidarność z Rzymem. Potem katolików i chrześcijan między sobą (jakby wspólne Credo i Ewangelia nie były dla wielu z nas dostatecznym motywem wspólnoty). Media szukają obiektów nietolerancji, wspólnego wroga postchrześcijańskiego społeczeństwa. I w tym klimacie pojawiają się – o czym pisze Benedykt XVI – katolicy, czujący się wobec świata „w obowiązku” obrażać Papieża (wśród których, niestety, nie zabrakło marszałków obu izb polskiego parlamentu). Dlatego z tym większą wdzięcznością Papież przywołał żydowskich przyjaciół, którzy – mimo różnic w wierze – prawdziwie okazali chęć zrozumienia następcy św. Piotra.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marek Jurek, historyk, przewodniczący Prawicy Rzeczypospolitej, były marszałek Sejmu