Być zauważanym to podstawowa kwestia dla każdego kraju
Bohaterów – prądem?. Ta słynna kwestia z filmu „Seksmisja” odzwierciedla dobrze nasze polskie zagubienie w świecie. No bo jak to – jesteśmy wspaniali, a świat traktuje nas tak paskudnie?! Obydwa te założenia są jednak dość wątpliwe. Mamy osiągnięcia i pozytywne cechy, ale do doskonałości nam z pewnością daleko. Świat traktuje nas natomiast raz paskudnie, raz z zaciekawieniem, a raz obojętnie. A więc różnie, w pewnym związku z naszymi osiągnięciami, ale na ogół z większym niżby należało dystansem. Część przyczyn, dlaczego się tak dzieje, leży jednak w naszych własnych zaniedbaniach.
Nieobecni
Spędzając wiele czasu za granicą, widzę doskonale, jak mało kogo obchodzą tam nasze dawne przewagi, nasza słuszność czy ofiary. Jeśli chcemy zająć w świecie bardziej eksponowane miejsce, należne Polsce z racji rozmiarów, liczby ludności i poziomu cywilizacyjnego, musimy nad tym bardziej pracować. Nie możemy stale podkreślać swych krzywd. One przemówią jedynie wtedy, kiedy zdołamy innych przekonać, ile tracą, traktując nas z wyniosłą wyższością lub lekceważeniem. A oni tego nie wiedzą.
Faktem jest, że mało kogo w Europie obchodzimy i stąd informacje o Polsce rzadko tam docierają. To błędne koło widać doskonale w stacji telewizyjnej Euronews. Nawet błahe wiadomości z Austrii czy Belgii są tu prezentowane dość często, natomiast Polska pojawia się przy okazji wyborów, wielkich katastrof lub kryzysów rządowych. Przegląd prasy Euronews obejmuje obowiązkowo tytuły brytyjskie, francuskie, niemieckie, włoskie i hiszpańskie. Często pojawiają się gazety rosyjskie (!), belgijskie, holenderskie, austriackie czy portugalskie. Polskie – praktycznie nigdy. Ma się to nijak ani do względnie dużej liczby ludności Polski, ani nawet do jej produktu narodowego.
Grunt to reklama
Czy jednak próbujemy prowadzić jakiekolwiek kampanie medialne przybliżające nasze tradycje i naszą teraźniejszość? Czy zrobiliśmy cokolwiek, by zmienić ugruntowany w świadomości Europejczyków stereotyp, że historycznie rzecz biorąc Śląsk to niemiecki Schlesien, a nie wielokulturowa Silesia? Widziałem w telewizji BBC World jedną świetną reklamę Łodzi, natomiast już kandydatury Wrocławia do organizacji Expo 2012 nie potrafiliśmy dobrze sprzedać. Jeśli uda się nam jednak zorganizować mistrzostwa Europy w piłce nożnej w 2012 r., to nadarzy się świetna okazja do przybliżenia naszego kraju światu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Wojciech Roszkowski, historyk, publicysta, poseł do Parlamentu Europejskiego