Polski żołnierz na wielu polach walk świadczył o prawach człowieka
Żyjący jeszcze uczestnicy Powstania Warszawskiego w 1944 r. pamiętają bardzo wyraźnie, niekiedy boleśnie, kolejne obchody tej rocznicy.
Uroczystość skończona
Latem 1945 r. w zrujnowanej Warszawie ekshumowano ciała poległych. Robiono to bardzo prymitywnymi metodami, w miarę usuwania gruzów, pod którymi poległy latem 1944 r. ofiary walk oraz egzekucji masowych. W 1946 r. – jako dziennikarz jedynego wówczas w Polsce pisma codziennego, „Gazety Ludowej” – mimo ingerencji cenzury zdołałem opublikować relację ze skromnej uroczystości poświęcenia 1 sierpnia pomnika Żołnierzy Armii Krajowej na cmentarzu Wojskowym w Warszawie. Pisałem wtedy: „W ciszy podchodzą delegacje z wieńcami. Jako jeden z pierwszych złożony został wieniec od płk. Radosława, następnie delegacja Komendy Głównej Batalionów Chłopskich złożyła wieniec z napisem: »Poległym żołnierzom AK – koledzy z B.Ch.«. Pamięci poległych lotników brytyjskich, zestrzelonych podczas niesienia pomocy Powstaniu przez niemiecką artylerię przeciwlotniczą, poświęcony jest następny wieniec od żołnierzy AK z napisem: »Angielskim Towarzyszom Broni«. Z kolei ku czci poległych żołnierzy AK wieńce składają okryte nieśmiertelną sławą bataliony powstańcze, delegacje »Zośki« – »Parasola« – »Miotły« – »Żywiciela« – »Baszty« – »Kilińskiego«, baterii »Kuby« i wielu innych. Delegacja młodzieży akademickiej złożyła wspaniały wieniec w kształcie olbrzymiego krzyża Virtuti Militari od »Studentów Warszawy«. Do pomnika podeszła grupa harcerzy warszawskich w mundurach. Nie było jednak delegacji ani wieńca od naczelnictwa Związku Harcerstwa Polskiego, na którym ciąży obowiązek kontynuacji pięknej tradycji Szarych Szeregów. Harcerze zaciągnęli wartę honorową na czterech rogach pomnika. Wśród wzruszenia obecnych składały następnie wieńce delegacje okręgów Armii Krajowej. (…) Potem nadchodzili przedstawiciele różnych organizacji społecznych i politycznych. Wkrótce wysoko spiętrzony ze wszystkich stron pomnika stos wieńców pokrywa jego podnóże. Uroczystość skończona”.
Można sobie wyobrazić, jak głęboko przeżywali to obecni na cmentarzu uczestnicy niedawnego powstania i rodzice, którzy utracili w nim synów i córki.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Władysław Bartoszewski, historyk, były minister spraw zagrancznych