Wolność zobowiązuje do dokonywania rozsądnego wyboru.
Uczestniczyłem we wspaniałej imprezie – Areopagu Gdańskim. Tematem tegorocznego spotkania były problemy „Rodziny i Ojczyzny”, W Święto Niepodległości rzesze młodych ludzi przysłuchiwały się debacie na temat: czy minął czas polskich patriotów? – otwartej przesłaniem Ryszarda Kaczorowskiego, ostatniego prezydenta RP na uchodźstwie, wskazującym na dom rodzinny jako miejsce, gdzie rodzi się poszanowanie wartości historii narodowej. Abp Józef Życiński odwołując się do roli i znaczenia autorytetu w naszym życiu, zwrócił słusznie uwagę, że „autorytet mierzy się w skali lat”. Jest on czymś więcej niż „meteoryt, który zabłyśnie na kilka chwil”.
Komu opłaca się być przyzwoitym?
Po wielu ważnych wypowiedziach uczestników Areopagu przypadła mi rola trudna, gdyż organizatorzy powierzyli mi otwartą dyskusję na specjalnym spotkaniu z młodzieżą pod nieco prowokacyjnie sformułowanym tytułem: „Komu opłaca się dziś przyzwoitość?”. Wielu młodych słuchaczy oczekiwało od dawnego wykładowcy uniwersyteckiego, byłego ministra spraw zagranicznych i senatora, jasnej odpowiedzi na to pytanie. Usiłowałem dać ją z głowy i z serca, odwołując się do własnych doświadczeń i obserwacji życiowych.
Zwróciłem przede wszystkim uwagę na rozbieżność sensu i znaczenia terminów „opłaca się” i „warto”. Trudno powiedzieć, czy miłość do własnych rodziców, rodzeństwa, współmałżonków czy dzieci, czy miłość bliźniego i w ogóle zachowywanie przykazań Bożych się „opłacają”. Są jednak niewątpliwą wartością. Wartością trwałą i w gruncie rzeczy przez każdego z nas pożądaną. Chcemy przecież, aby w życiu nas szanowano, aby doceniano nasze wysiłki i zasługi – w domu, w szkole, na uczelni i w pracy zawodowej. Miło nam, gdy cieszymy się zaufaniem otoczenia, gdy mówi się o nas jako o ludziach przyzwoitych – w sąsiedztwie i wśród znajomych.
Mamy wolność wyboru dróg postępowania, ale nie zawsze zastanawiamy się nad logiczną konsekwencją tego stanu rzeczy: wolność zobowiązuje do dokonywania rozsądnego wyboru, do gotowości przyjęcia cząstki odpowiedzialności za dobro wspólne. To jest nie zawsze łatwe, ale słuszne, ambitne i godne. Mamy prawo do lepszego życia dla wszystkich, ale musimy to sami współosiągać. Zrobiliśmy w III Rzeczpospolitej bardzo dużo, lecz to nie zwalnia nas od dalszego działania.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Władysław Bartoszewski, historyk, były minister spraw zagranicznych