Nikt za nas nie opowie następnym pokoleniom naszej historii i tradycji
Święto Niepodległości otworzyło jak co roku kolejny rozdział rozważań nad naszym, polskim patriotyzmem. Pojawiły się pytania o aktualność i współczesne formy przeżywania miłości do Ojczyzny.
Nie stawialiśmy takich pytań, gdy tuż po 1989 roku cieszyliśmy się, że składanie kwiatów przy Grobie Nieznanego Żołnierza nie grozi (już!) represjami. Kolejne lata pokazały, że nie tylko nie potrafimy znaleźć formy wyrażania naszej radości, ale nie bardzo wiemy, jak przekazać znaczenie narodowych świąt kolejnym pokoleniom. Pojawiły się opinie, że historia, polskość i patriotyzm odchodzą w przeszłość.
Niemodne słowo
Socjologowie wprowadzili w debatę publiczną termin „spieniężenia świadomości”, prognozując taki kierunek zmian w naszych postawach. Wolność, liberalizm, presja rynku i otwarte granice spowodować miały rekonstrukcję systemu wartości Polaków, w którym praca i samorealizacja, a przede wszystkim konsumpcja coraz bardziej luksusowych dóbr spychały polskość, ojczyznę i patriotyzm w zapomnienie.
Miejsce wspólnoty narodowej zajęło społeczeństwo obywatelskie, czyli zbiorowość, ceniona w liberalnej demokracji bardziej niż naród. Tylko Jan Paweł II nie zmieniał swojego nauczania, otwarcie i konsekwentnie odwołując się do naszej historii i przypominając, że kultura oraz pamięć o przeszłości to fundament tożsamości Polaków.
Jednak sondaże zdawały się potwierdzać dość pesymistyczną diagnozę socjologów. Wielu młodych respondentów nie potrafiło wyjaśnić, co takiego wydarzyło się 11 listopada, 3 maja, czy 15 sierpnia, że właśnie te dni są co roku wolne od pracy. Pamiętam, że kilka lat z rzędu 11 listopada i 3 maja dzwonił do mnie, jako eksperta, dziennikarz komercyjnej telewizji z tym samym pytaniem, dlaczego Polacy nie potrafią obchodzić swoich świąt narodowych i oficjalne uroczystości oglądają w telewizji.
Zawsze odpowiadałam tak samo; bo klimat debaty publicznej nie jest przychylny radosnemu świętowaniu, a ciekawą formę wyrażania patriotycznych uczuć powinny znaleźć elity kulturalne, opiniotwórcze i polityczne. Aż w końcu znalazły.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Barbara Fedyszak-Radziejowska, doktor socjologii, pracownik Instytutu Rozwoju Wsi i Rolnictwa PAN