Tylko prawda wyzwala z uprzedzeń. A mijanie się z prawdą rodzi niedobre owoce, głównie wśród tych, którzy próbują nią manipulować
Ostatnia pielgrzymka Ojca Świętego Benedykta XVI do Polski wywołała sporo komentarzy, choć chyba nie dość miejsca poświęcono wymowie masowego udziału Polaków w spotkaniach z Papieżem Niemcem. Entuzjazm, z jakim Polacy witali dawniej Jana Pawła II, skłaniał swego czasu niektórych komentatorów do refleksji o pokazowym charakterze polskiego katolicyzmu, a także o jego wymiarze patriotycznym.
Często przeciwstawiano wówczas rolę Jana Pawła II jako autorytetu narodowego i rzekomą płytkość wiary Polaków. Nie bez pewnej racji zresztą, gdyż wśród katolików polskich, nawet praktykujących, nierzadko ujawnia się mała znajomość dogmatów wiary.
Opinia o narodowym głównie charakterze pielgrzymek Jana Pawła II do Polski okazała się jednak co najmniej przesadzona, jeśli nie fałszywa podczas pielgrzymki Benedykta XVI. Trudno przecież dowodzić, że przywiodła ku niemu Polaków motywacja narodowa. Wręcz przeciwnie, do niedawna trudno było sobie wyobrazić miliony Polaków wiwatujących na część papieża z Niemiec.
A jednak tak było. Nawet jeśli statystycy dowiedliby, że na spotkania z Benedyktem XVI wyszło w sumie mniej Polaków niż na spotkanie z Janem Pawłem II, to jednak wymowa rozmodlonych i wiwatujących tłumów w Warszawie, Częstochowie, Wadowicach, a zwłaszcza w Krakowie jest jednoznaczna. To nie było święto narodowe, to była gigantyczna manifestacja religijna.
Katolicyzm po polsku
Czego to dowodzi? Polski katolicyzm jest zjawiskiem znacznie bardziej skomplikowanym, niż się na ogół sądzi. Jest w nim element narodowy, a nawet nacjonalistyczny, jest wiele obrzędowości, uczuciowości i niekonsekwencji, ale nie da się zaprzeczyć, że jest w nim także potężna, autentyczna siła duchowa. Oczywiście nie można zaprzeczyć, że polska religijność przejawia się także w postaci lęków ksenofobicznych i płytkiego tradycjonalizmu, a z drugiej strony w postaci lęków „postępowych”, ujawniających drugą stronę polskich kompleksów – wstydu wobec „zacofania” i obaw przed opinią „oświeconej” zagranicy.
To wszystko jest prawda. Ale pielgrzymka Benedykta XVI ujawniła także siłę innego Kościoła polskiego – Kościoła prawdziwie powszechnego, uduchowionego, młodego, pewnego siebie, bo otwartego. I ten Kościół wydaje się przeważać.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Wojciech Roszkowski, historyk, publicysta, poseł do Parlamentu Europejskiego