Co technicznie wykonalne, nie staje się automatycznie moralnie godziwe.
Prawda ta, oczywista w codziennym życiu, często przestaje być zauważana, gdy w grę wchodzą badania naukowe. Roztaczany przez naukowców miraż leczenia nieuleczalnych dotąd chorób sprawia, że przyćmiona zostaje przyzwoitość i zdrowy rozsądek.
Przyzwoitość nie powinna godzić się na traktowanie człowieka jak doświadczalnego królika. Rozsądek powinien dostrzegać zagrożenie, jakim dla świata może być produkcja nieistniejących w przyrodzie organizmów. Zapewnienia, że hybrydy po czternastu dniach będą niszczone – jak obiecała Brytyjska Komisja ds. Zapłodnienia i Embriologii Człowieka, zezwalając na tworzenie embrionów złożonych z komórek ludzkich i zwierzęcych – są mało przekonujące.
Wszystko do czasu. Kiedy raz pozwoliło się na zabawę życiem, nie da się postawić racjonalnej granicy, poza którą posunąć się już nie można. Jeśli badania naukowe nie są poddane rygorom etycznym, a jedynie technologii, przesuwanie owej granicy jest nieuchronne. Mogą tego nie widzieć naukowcy, pchani możliwością odkrywania coraz to nowych obszarów niepoznanego. Powinni widzieć ci, którzy ich badania pod kątem etycznym oceniają.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
W Polsce - komentarz Andrzeja Macury