Tegoroczny Dzień Papieski trafił w najbardziej gorący czas kampanii wyborczej. Temat jak najbardziej na czasie: Jan Paweł II – obrońca godności człowieka.
Rozgorączkowani politycy nie za bardzo liczą się z ludzką godnością ani politycznych przeciwników, ani wyborców. Obrzucając się wzajemnie błotem, szydząc i poniżając swoich politycznych przeciwników, obrażają tym samym elektoraty wrogich partii, czyli społeczeństwo. W przededniu papieskich wizyt w Polsce bywało również gorąco. Nieraz tuż przed pielgrzymkami pojawiały się obawy, czy Papież nie zostanie wciągnięty do naszych sporów, czy jakiś obóz polityczny nie zechce się posłużyć Papieżem do swoich doraźnych celów.
Kiedy jednak pojawiał się między nami Jan Paweł II, cichły spory, politycy odzyskiwali na chwilę fason, robiło się jakoś bardziej po ludzku w polityce, w mediach, na ulicy, w domach. To nie tylko sprawa treści papieskich przemówień, to kwestia stylu, osobowości. Papież był mistrzem budowania ludzkich relacji. Nawet kiedy przemawiał do tłumów, mówił tak, jakby widział pojedynczego człowieka. Bronił twardo zasad moralnych, ale nie obrażał tych, którzy myślą inaczej.
Zapraszał, tłumaczył, przekonywał. Budził szacunek, bo sam szanował. Widział dalej i głębiej. Politycy chętnie powołują się na Jana Pawła II. Czy są to tylko umizgi do wyborców, czy realne opowiedzenie się za papieską nauką o ludzkiej godności? Czy na tydzień przed wyborami, w Dzień Papieski może zapanować w naszej ojczyźnie coś z atmosfery papieskich wizyt? Czy styl Jana Pawła II może przeniknąć do naszej społecznej debaty? Cuda się zdarzają.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
W Polsce - komentarz ks. Tomasza Jaklewicza