W fabryce ukrywa się 568 osób, w tym 38 dzieci.
Wydostanie się z terenu zakładów jest teraz fizycznie niemożliwe i po prostu niebezpieczne z powodu stałych ostrzałów i walk – napisał Hajdaj na Telegramie.
„Wyjście z kombinatu jest możliwe tylko pod warunkiem pełnego przerwania ognia” – zaznaczył.
W poniedziałek Hajdaj poinformował, że ludzi ukrywających się w zakładach „nie udaje się wywieźć w sposób zorganizowany, ostrzały bardzo się nasilają”. Jak mówił, władze Ukrainy próbują porozumieć się z przeciwnikiem co do ewakuacji, lecz na razie bezskutecznie.
„W Azocie umocnienia nie są tak silne jak w zakładach Azowstal w Mariupolu, dlatego tych ludzi trzeba wywieźć. Wcześniej (przed rosyjskim szturmem Siewierodoniecka - PAP) kategorycznie odmawiali opuszczenia miasta” – dodał Hajdaj.
Przeczytaj też: Ołena Zełenska: Błagam Hiszpanię i cały świat, aby dali nam broń
W piątek rano podkreślił, że miasto „nie jest zablokowane, komunikacja z miastem istnieje”.
Według porannego komunikatu sztabu generalnego wojsk ukraińskich walki o Siewierodonieck w obwodzie ługańskim wciąż trwają.