Zwycięstwo Donalda Tuska w pierwszej turze nie musi zostać powtórzone za dwa tygodnie. Wskazuje na to niezły wynik, jaki uzyskał Andrzej Lepper oraz głosy oddane na Marka Borowskiego.
Trudno przewidzieć, jak zagłosują ich wyborcy w drugiej turze, ale wydaje się, że tworzą elektorat oczekujący wsparcia ze strony państwa. Można się więc spodziewać, że wielu z nich może zasilić szeregi wyborców Lecha Kaczyńskiego. Wynika z tego, że walka o zwycięstwo będzie zaciekła i rozstrzygnięta zostanie niewielką przewagą. Niestety nie ułatwi to z pewnością politykom PO i PiS rozmów o wspólnym rządzie.
Trudno zastanawiać się nad wspólną strategią, gdy liderzy obu partii ostro ze sobą rywalizują, eksponując niedostatki i mankamenty swego przeciwnika. Powiązania rodzinne także tej rozgrywki nie ułatwiają. Historia na swój sposób zadrwiła z braci Kaczyńskich. Dała im obu możliwość osiągnięcia wielkiego sukcesu, a zarazem wkomponowała w układ zależności bardzo utrudniający rozwiązania akceptowane przez większość.
Kampania, chociaż w ostatnim momencie obfitowała w różne spięcia, w niewielkim tylko stopniu dotyczyła spraw dla każdej prezydentury najważniejszych, a więc polityki zagranicznej oraz obronnej. Na innych obszarach Prezydent RP nie ma wielkich uprawnień. Dlatego spór o wymiar polityki społecznej, czy gospodarczej, o którym obaj kandydaci tak wiele mówili, trudno będzie przełożyć na decyzje polityczne. O tym będzie decydował rząd i parlament.
Pozostaje mieć nadzieję, że w drugiej turze obaj kandydaci dotrzymają składanych ostatnio obietnic i skupią się na rzeczowej debacie, a nie na próbach kompromitacji przeciwnika. Zwraca uwagę dobry wynik Andrzeja Leppera, znacznie lepszy aniżeli „Samoobrony”. Jeżeli przyszły prezydent nie wzbudzi zaufania Polaków, notowania lidera „Samoobrony” będą dalej rosły.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
W Polsce - komentarz Andrzeja Grajewskiego