GDAŃSK. Od dachówki i maszyn do konserwacji kamiennych posadzek, przez szaty i naczynia liturgiczne, po malarstwo sakralne, witraże i dzwony – ponad stu wystawców prezentowało swoje towary i usługi podczas trwającej od 27 do 29 października II Międzynarodowej Wystawy Sakralnej KOŚCIOŁY 2005.
Wystawę przygotowały Międzynarodowe Targi Gdańskie. Metropolita gdański abp Tadeusz Gocłowski, który przybył na otwarcie imprezy, nie ma wątpliwości, że targi sakralne są potrzebne. Choćby dlatego, że w jednym miejscu gromadzona jest duża oferta, a księża mają możliwość porównania, szczególnie w sferze sztuki, i wyboru tego, co najlepsze.
– W kościele nie ma miejsca na kicz – mówił abp Gocłowski. – Może się to jednak zdarzyć, jeśli kościołem administruje człowiek, który nie ma wrażliwości na sztukę. Komisja w kurii czuwa nad tym, aby nie dopuścić do budowania byle jakich kościołów.
Nawet jednak w kościołach o szlachetnej architekturze powiesić można byle jaki obraz. Jestem zdania, że lepiej odczekać rok czy dwa, aby kupić obraz, który wyszedł spod dobrego pędzla. Bo piękno pogłębia wiarę.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
W Polsce