Jan Nowak-Jeziorański był jednym z ważniejszych świadków historii Polski XX wieku, autorytetem moralnym służącym sprawie niepodległości Polski, człowiekiem mądrym, kierującym się i wzywającym do kierowania się zasadami w życiu publicznym. Jego śmierć wstrząsnęła Polską.
Urodzony w 1913 r., skończył ekonomię na uniwersytecie w Poznaniu. W kampanii wrześniowej 1939 r. walczył na Wołyniu. Wzięty do niewoli niemieckiej, dwukrotnie uciekał i jesienią 1939 r. dotarł do Warszawy. W połowie 1941r. podjął współpracę z Biurem Informacji i Propagandy Komendy Głównej Związku Walki Zbrojnej, a następnie Armii Krajowej. Za zgodą podziemia pracował w Komisarycznym Zarządzie Zabezpieczenia Nieruchomości Warszawy i administrował dwoma domami, gdzie urządzono lokale konspiracyjne.
Przydzielony do akcji „N”, czyli dezinformacji wroga, organizował przerzuty materiałów propagandowych na ziemie polskie wcielone do Niemiec i do samej Rzeszy. Jako kurier Komendy Głównej AK kilka razy wędrował przez okupowaną Europę z Warszawy do Londynu i z powrotem, pośrednicząc między przywódcami Polskiego Państwa Podziemnego a rządem RP i Naczelnym Wodzem w Londynie. Przyjął wówczas pseudonim „Jan Nowak”.
Przed powrotem do kraju w lipcu 1944 spotkał się z premierem Wielkiej Brytanii Winstonem Churchillem i jego szefem dyplomacji Anthonym Edenem, po czym przekazał podziemnemu dowództwu w Warszawie alarmujące informacje o obojętnym nastawieniu aliantów zachodnich do Polski i powstania. W czasie powstania warszawskiego kierował audycjami Radiostacji „Błyskawica” w języku angielskim. Pod koniec walk w Warszawie ponownie przedostał się na Zachód z mikrofilmami archiwum powstania. W styczniu 1945 dotarł do Londynu.
W latach 1948–51 był redaktorem sekcji polskiej BBC w Londynie, a od 1951 do 1976 r. dyrektorem Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa (RWE) w Monachium. Jej działania przełamywały narzuconą przez komunistów informacyjną izolację PRL. Jako dyrektor musiał podejmować istotne decyzje polityczne, nie zawsze zgodne z aktualną polityką amerykańskich mocodawców i niemieckich gospodarzy. Zabiegał np. niestrudzenie o uznanie polskiej granicy zachodniej na Odrze i Nysie Łużyckiej.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Wojciech Roszkowski