Zamieszanie wokół Klubu Inteligencji Katolickiej w Lublinie skłania do przypomnienia kilku najważniejszych faktów.
Stowarzyszenia katolików świeckich powstały po przełomie październikowym w 1956 r. Jako pierwszy utworzono Klub Postępowej Inteligencji Katolickiej w Warszawie, zarejestrowany później jako Klub Inteligencji Katolickiej.
Oddziały Klubu powstały w kilku miastach. Władze przestraszyły się jednak, że powstaje organizacja o strukturze ogólnopolskiej. W czerwcu 1957 r. zdecydowano, że Kluby muszą samodzielnie ubiegać się o rejestrację. Zarejestrowano jedynie 5: poza Warszawą w Krakowie, Wrocławiu, Poznaniu i Toruniu. Wspólnie z „Tygodnikiem Powszechnym” oraz miesięcznikami „Znak” i „Więź” stanowiły one część ruchu, który do 1976 r. miał swą własną, skromną reprezentację w Sejmie: Koło Poselskie „Znak”.
Do rozłamu w kole poselskim „Znak” oraz w ruchu klubowym doszło na przełomie 1975/76. Bezpośrednią przyczyną była debata nad projektem konstytucji, w którym zapisano m.in. kierowniczą rolę partii komunistycznej oraz przyjaźń ze Związkiem Radzieckim. Środowiska katolickie we wspólnym oświadczeniu zaprotestowały przeciwko temu projektowi. Oświadczenia nie podpisali Jerzy Ozdowski, szef KIK w Poznaniu, oraz Janusz Zabłocki, członek władz KIK w Warszawie. Wkrótce po tym grupa Zabłockiego otrzymała wszystkie mandaty w nowym Sejmie, tworząc tzw. „neoZnak”. Jednym z posłów tego środowiska był prof. Ryszard Bender.
W 1976 r. władze zezwoliły na rejestrację alternatywnych wobec „starych” Klubów ośrodków, skupiających inteligencję katolicką. W Warszawie grupa posła Zabłockiego założyła Polski Klub Inteligencji Katolickiej. Częścią środowiska tzw. „polkików” były zarejestrowany w 1976 r. KIK w Lublinie, KIK w Łodzi oraz KIK w Poznaniu.
Po Sierpniu 1980 r. „polkiki” stały się zrębami Polskiego Związku Katolicko-Społecznego (PZKS). Odmiennie rozwijał się ruch „kikowski”. Do grudnia 1981 r. zarejestrowano ok. 30 Klubów. W 1989r. powstało Porozumienie Klubów Inteligencji Katolickiej, które skupia obecnie ok. 100 Klubów. KIK w Lublinie do niego nie należy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Grajewski