W romantyzmie o melancholii, czyli depresji, jako modnej dolegliwości pisał Mickiewicz i inni poeci. Uważano ją za „chorobę epidemiczną”. W 2020 będzie drugim najpoważniejszym problemem zdrowotnym świata.
Jeśli dłużej niż dwa tygodnie mamy zły nastrój, nic nas nie cieszy, wydaje się nam, że nie ma przed nami przyszłości, przestają nas interesować rzeczy dotąd ważne, chce nam się spać, ale nie możemy zasnąć, brak nam apetytu albo mamy go w nadmiarze, to bardzo duże prawdopodobieństwo, że dopadła nas depresja. W dawnych epokach taki stan był uważany, zwłaszcza przez artystów, za tworzywo twórczości literackiej. Współczesna medycyna ostrzega, że depresja to bardzo groźna, śmiertelna choroba, która skraca życie. – Cierpi na nią dwukrotnie więcej kobiet niż mężczyzn, ale to mężczyźni częściej popełniają samobójstwo – mówi dr Tadeusz Parnowski, kierownik II Kliniki Psychiatrycznej z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie.
Oziębłość krwi
Nie ma co bagatelizować objawów, ale warto udać się po poradę do specjalisty – lekarza psychiatry. – Skandalem są spoty reklamujące w mediach preparaty ziołowe oparte na dziurawcu jako skutecznym środku przeciw tej poważnej chorobie – ostrzega Joanna Chatizow, prezes Stowarzyszenia Aktywnie Przeciwko Depresji. – Niepotrzebnie usypiają czujność chorych. Zdarza się, że epizod depresyjny kończy się jednorazowym leczeniem. Ale silne depresje po 45. roku życia muszą być leczone długotrwale. Na tę chorobę można zapaść w każdym wieku, ale najczęściej dosięga starszych po sześćdziesiątce. Od sześciu lat Ministerstwo Zdrowia wyznaczyło 23 lutego jako dzień walki z depresją. Właśnie w tym roku był on poświęcony depresji wieku podeszłego.
Już w XVI-wiecznym dziele o leczeniu melancholii Timothy Bright pisał, że smutek na starość może być spowodowany „oziębłością krwi”. Dziś medycyna potwierdza tę diagnozę, ale oprócz wspomnianego zmniejszenia wydolności układu krążenia rozbudowuje ją o kilka innych czynników. – Większa zachorowalność starszych wiąże się z tym, że wypadają z życia zawodowego, czują się osamotnieni, niepotrzebni, biorą wielkie ilości leków, cierpią na całe zespoły depresjogennych chorób somatycznych, np. choroby układu krążenia, cukrzycę, nadciśnienie, a u kobiet dodatkowo pojawia się osteoporoza – informuje dr Parnowski. – Depresja po zawale implikuje następny zawał, dlatego trzeba z nią walczyć.
Praca jak lekarstwo
Jak podają statystyki, chorzy na depresję należą do grupy osób zawodowo czynnych, pomiędzy 18. a 44. rokiem życia. Okazuje się jednak, że kiedy pracodawcy dowiadują się, na jaką chorobę cierpią ich podwładni, często zwalniają ich z pracy. Dotkniętym depresją trudno też znaleźć zatrudnienie. – A przecież praca jest czynnikiem leczącym, dla wielu to synonim zdrowia – mówi dr Joanna Meder, kierownik Kliniki Rehabilitacji Psychicznej z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie. – Dzięki niej chory ma kontakty z innymi, przejmuje za nich odpowiedzialność, zaczyna być twórczy, nie jest tylko „pacjentem swojego lekarza”. Często chorzy mają zaniżoną ocenę samych siebie, uważają, że nie mogą pracować w dotychczasowym zawodzie.
Niejednokrotnie dziennikarze czy nauczyciele chcą pracować fizycznie, choć w praktyce nie ma to żadnego uzasadnienia, gdyż leczeni dalej mogą zajmować się tym, czym dotąd. Na wielu aktywizująco wpływa udział w warsztatach terapii zajęciowej. Niestety, mogą z nich korzystać tylko wtedy, gdy mają orzeczoną niepełnosprawność. Jednak wielu chorych uważa, że takie stwierdzenie na papierze „niepełnosprawności psychicznej” uwłacza ich godności i nie starają się o nie. Od lutego zeszłego roku przy Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie (ul. Sobieskiego 9) działa w każdy wtorek bezpłatny punkt konsultacyjny dla osób z problemami psychicznymi, mających kłopoty ze znalezieniem zatrudnienia. Punkty doradztwa zawodowego funkcjonują też w ramach kampanii społecznej „Żyć zdrowym życiem”. Bo ważne jest społeczne wsparcie ludzi w depresji. – Nie pomogą same leki, jeśli środowisko pozostanie obojętne – twierdzą fachowcy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Barbara Gruszka-Zych