Rozmowa z prof. Barbarą Kudrycką, ministrem nauki i szkolnictwa wyższego
Joanna Jureczko-Wilk: Czy, Pani zdaniem, studia powinny być płatne? A może raczej należałoby zapytać: czy wszyscy powinni za nie płacić?
Minister Barbara Kudrycka: – Myślimy o zmianie finansowania szkolnictwa wyższego, również finansowania studiów – tak by było ono bardziej sprawiedliwe. Obecny system promuje bogatych. Maturzyści z zamożnych rodzin mieli możliwość pobierania dodatkowych lekcji, nauki języków obcych, i w efekcie to oni są lepiej przygotowani do egzaminów wstępnych i dostają się na studia renomowanych uczelni i kierunków. Tymczasem wybitnie zdolni absolwenci szkół z małych miasteczek często nie mogą pozwolić sobie na bezpłatne studia dzienne w Krakowie czy Warszawie, bo koszty dojazdu, utrzymania, zakupu książek są dla ich rodzin zbyt duże. Wybierają więc małe uczelnie blisko miejsca zamieszkania, nawet jeśli muszą za nie płacić, bo czesne i tak wynosi mniej. Zależy nam, żeby najlepsi mogli studiować na renomowanych uniwersytetach i żeby ci gorzej sytuowani materialnie mieli wystarczające wsparcie ze strony państwa, poprzez chociażby rozszerzenie zakresu stypendiów socjalnych. Jestem ministrem od dwóch miesięcy i dopiero przygotowujemy propozycje zmian w ustawie o szkolnictwie wyższym. Reformę chcielibyśmy zrobić systemowo, łącznie z doprowadzeniem do zmian w programach studiów i oceną jakości kształcenia. Zaczniemy od przekazania uczelniom większej autonomii.
Na czym ta autonomia będzie polegać?
– Uczelnie powinny uzyskać większą autonomię w zakresie programów i metod nauczania. Rektorom należy dać takie instrumenty prawne, by w większym stopniu mogli pozyskiwać środki z Unii Europejskiej i z sektora gospodarki. To spowoduje, że zmieni się system zarządzania uczelniami. Ale jeszcze za wcześnie mówić o szczegółach, bo to jest perspektywa najbliższych kilku lat.
W takim razie w jakim stopniu państwo będzie dokładać do wyższych uczelni?
– Państwo powinno finansować uczelnie, ale kierować większe środki nie tyle na najlepsze szkoły, co na najlepsze kierunki studiów na różnych uczelniach. Na naszym rynku już widać takie okręty flagowe edukacji i nauki, zdolne konkurować na rynku europejskim i światowym.
A co z małymi uczelniami, dzięki którym studia stały się bardziej dostępne, nawet dla mieszkańców małych miasteczek?
– Polska ma najwyższy w Unii Europejskiej wskaźnik scholaryzacji. Nie chcemy, żeby szkoły zawodowe, które zajmują się dydaktyką na poziomie licencjackim, umarły śmiercią naturalną. Każda uczelnia jakąś wartość dodaną w studencie zostawia. Dobrze byłoby, gdyby mniejsze uczelnie umiały dostosować swoje kierunki kształcenia do potrzeb rynku pracy w regionie albo by szukały ciekawych nisz, w których byłyby konkurencyjne. Na przykład wprowadzenie kierunku białorutynistyki na Podlasiu, gdzie mieszka sporo obywateli pochodzenia białoruskiego, mogłoby przyciągnąć także studentów zza wschodniej granicy. Te mniejsze uczelnie będą wspierane przez państwo w mniejszym zakresie, gdyż nie muszą prowadzić wyrafinowanych i drogich badań, a poza tym będą mogły korzystać w większym stopniu ze środków Unii Europejskiej.
Na końcu pytanie o ostatni spór: dlaczego toruńska szkoła wyższa o. Rydzyka nie dostanie unijnej dotacji?
W swoim stanowisku dla Ministerstwa Rozwoju Regionalnego z 9 stycznia nie odnosiłam się do żadnej uczelni indywidualnie, zatem nie było mowy o skreślaniu z listy konkretnych projektów. Sugerowałam, że wszystkie wnioski powinny być przyznane w drodze oceny konkursowej, bo taka procedura jest bardziej przejrzysta i uczciwa, niż wskazywanie projektów uznaniowo, przez właściwego ministra. W uzgodnieniu z MRR zaproponowaliśmy jednak uczelniom z listy indykatywnej inne rozwiązanie: takie, które zagwarantuje rzetelną ocenę wniosków, a jednocześnie nie spowoduje opóźnień w realizacji programu. Do końca stycznia zespół ekspertów przeanalizuje projekty z listy indykatywnej i stwierdzi, które z nich spełniają szczegółowe cele programu i powinny na liście pozostać.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Joanna Jureczko-Wilk