Z badań wynika, że w Polsce 15 proc. dzieci w wieku szkolnym cierpi na dysleksję. Tak jak Cher, Quentin Tarantino i Whoopi Goldberg. Tyle że na gwiazdy nikt nie powie, iż są głupie i leniwe. A na uczniów dyslektyków – tak.
Do niedawna, kiedy
jeszcze nie zdefiniowano tego zespołu zaburzeń, dotknięte nim dzieci uznawano za opóźnione w rozwoju czy mało pracowite. Dziś też niekiedy lekceważy się „bazgranie” małolatów, a długotrwałą nieumiejętność czytania kładzie na karb ich nieprzykładania się do nauki. W rzeczywistości to wina dysleksji rozwojowej, czyli zespołu specyficznych trudności w czytaniu i pisaniu, występujących od początku nauki szkolnej.
Termin dysleksja składa się z greckiego morfemu dys, co znaczy „trudność”, „niemożność” i lexicos, odnoszącego się do słów. Cierpiący na dysleksję mają trudności w czytaniu i pisaniu, mimo że mają ten sam iloraz inteligencji co ich rówieśnicy, a czasem znacznie ich przewyższają. Dlatego tak ważne są postawione w odpowiednim czasie fachowe diagnozy, wydawane po przeprowadzeniu badań przez poradnie pedagogiczno-psychologiczne. Potwierdzają one, że uczeń ma rzeczywiste problemy, których nauczyciele nie mogą lekceważyć, ale powinni pomagać je rozwiązywać.
Objawy zaburzeń
– Najczęściej zgłaszają się do nas rodzice z dziećmi znajdującymi się w momencie dojrzałości szkolnej, czyli w wieku 9 lat, kiedy zaczynają uczyć się pisać i czytać – mówi pedagog Marta Struś z Warszawskiego Oddziału Terenowego Polskiego Towarzystwa Dysleksji nr II na Bielanach. – Zwykle zwraca na to uwagę nauczyciel, który potrafi ocenić, czy niewyraźne pismo to wina niewprawnej rączki dziecka, czy symptom dysleksji. Struś sama zetknęła się z problemami dzieci dyslektycznych, kiedy udzielała korepetycji. Jedna z dziewczynek czytała „odwrotnie” np. zamiast „odwrócić” – „dowrócić”.
Inni uczniowie pisali bardzo niewyraźnie albo fonetycznie, mylili „p” z „b”, czyli głoski dźwięczne z bezdźwięcznymi, nie kończyli wyrazów, inni, mimo znajomości reguł pisowni, nieustannie popełniali błędy ortograficzne. To właśnie najczęściej spotykane objawy dysleksji. Nie wiadomo, jaka jest etiologia tych specyficznych zaburzeń. Niektórzy twierdzą, że mają one podłoże genetyczne albo środowiskowe, inni, że to wina uszkodzonych w wyniku mikrourazów w mózgu neuronów. – Dysleksji nieraz towarzyszą zaburzenia emocjonalne, neurologiczne – mówi Struś. – Wtedy kierujemy dzieci do innych specjalistów.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Barbara Gruszka-Zych