Na konta nauczycieli wpływają właśnie największe podwyżki od pięciu lat. Mimo to Związek Nauczycielstwa Polskiego przeprowadził w szkołach dwugodzinny strajk.
Większość nauczycieli rzeczywiście zarabia niewiele. Nauczyciel stażysta dostaje na rękę poniżej tysiąca złotych, choć wypruwa sobie żyły z wysiłku. Niejeden z nich frustruje się: po co było tyle lat studiować, skoro teraz zarabiam mniej niż pomocnik murarza?
O co im chodzi?
Strajk ZNP przetoczył się przez Polskę 29 maja. To o tyle dziwne, że właśnie w maju tego roku nauczyciele dostali 5 procent podwyżki. W ostatnich latach ich podwyżki tylko doganiały inflację, a mimo to nauczyciele nie strajkowali. – To był strajk polityczny – uważa Stefan Kubowicz, przewodniczący nauczycielskiej sekcji „Solidarności”. – Trzeba to tak ocenić, zwłaszcza w kontekście wezwań do strajku generalnego, wygłaszanych przez OPZZ. ZNP wraz z OPZZ próbują zdestabilizować sytuację w Polsce. Proszę zwrócić uwagę, że OPZZ i ZNP biorą udział w nowej konwencji Sojuszu Lewicy Demokratycznej – podkreśla Kubowicz.
Rzeczywiście, ZNP robi wiele, żeby traktowano go jak przybudówkę SLD. W przeszłości oficjalnie startował w wyborach wraz z Sojuszem Lewicy Demokratycznej. Oczywiście dotyczy to góry, czyli działaczy na wyższych szczeblach kariery związkowej. Na dołach, czyli w szkole, mało kto kieruje się sympatiami politycznymi przy zapisywaniu się do związku zawodowego. – W mojej szkole jedni są w ZNP, drudzy w „Solidarności”, a wszyscy razem w dyskusjach przy stole popierali strajk – powiedział nam nauczyciel w bardzo dobrym liceum, członek „Solidarności”. – Gdybyśmy całkiem nie stawiali oporu, to poszczególnym rządom łatwiej byłoby odbierać nam kolejne przywileje – tłumaczy.
Strajk ZNP dotyczył nie tylko płac, ale też emerytur pomostowych. – Tak się jednak składa, że „Solidarność” i tak już negocjowała te sprawy z rządem przy stole – mówi Stefan Kubowicz. – Premier obiecał nam już wcześniej załatwienie sprawy emerytur po naszej myśli. Winą rządu jest to, że tej danej ustnie obietnicy nie ogłosił publicznie. ZNP wiedział o naszych negocjacjach, a mimo to zastrajkował. To była taka zagrywka na emocjach nauczycieli – uważa szef nauczycielskiej „Solidarności”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Przemysław Kucharczak